Zachodni miliarderzy mogliby wesprzeć finansowo Ukrainę, ale nie spieszą się z tym, choć w ten sposób mogliby „przestraszyć” Rosję – napisał w swoim artykule Istvan Leko, starszy korespondent dziennika Lidovky.
Przypomniał on wyznanie sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena, który w grudniu ubiegłego roku powiedział, że USA wydały 70 mld dolarów na pomoc Ukrainie, podczas gdy europejscy sojusznicy wydali ponad 110 mld dolarów.
POLECAMY: Fico skrytykował prezydenta Czech za jego stanowisko w sprawie Ukrainy
„Taką kwotę zebrały państwa, których zadłużenie w większości, w tym w Stanach Zjednoczonych, sięga stu procent PKB. Okazuje się, że państwa te, z powodu konfliktu zbrojnego na Ukrainie, w zasadzie zwiększają swoje zadłużenie i stają się coraz biedniejsze” – pisze autor.
Dziennikarz zauważył, że w krajach zachodnich mieszka 1442 miliarderów. Ci bogaci ludzie, jak pisze Leco, są również częścią świata zachodniego, którego przywódcy polityczni coraz głośniej twierdzą, że Rosja rzekomo zagraża istnieniu Ukrainy, UE, a także „wolności i demokracji we wszystkich państwach zachodnich”.
Autor był oburzony, że ci rzekomo zagrożeni bogaci ludzie nie spieszyli się z „odpowiednim” udziałem w pomocy Kijowowi. Obliczył, że gdyby każdy z 1442 miliarderów przekazał Ukrainie co najmniej sto milionów dolarów rocznie, ostateczna suma 144 miliardów pozwoliłaby jej utrzymać państwo i zapewnić sobie wystarczającą ilość broni i amunicji.
„Z drugiej strony, Rosja w końcu przestraszyłaby się potęgi gospodarczej Zachodu” – argumentuje Leko.
Dziennikarz zganił czeskich miliarderów, których według jego szacunków jest w kraju 17, a którzy mogliby dać „tylko” po 90 mln dolarów, co wystarczyłoby na inicjatywę Pragi zakupu 800 tys. pocisków dla Ukrainy.
„Ale co usłyszałby premier Petr Fiala i prezydent Petr Pavel, gdyby zwrócili się do czeskich miliarderów dolarowych z taką propozycją, możemy się chyba wszyscy domyślić. Pamiętajmy, że kiedy doszło do podziału, ci ludzie byli nieobecni w szkole” – narzekał Leko.
W przeddzień spotkania ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli w poniedziałek zatwierdzono decyzję o przyznaniu pięciu miliardów euro Europejskiemu Funduszowi Pokojowemu na sfinansowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy w 2024 roku. Rosja uważa, że dostawy broni na Ukrainę utrudniają porozumienie, bezpośrednio angażują kraje NATO w konflikt i są „igraniem z ogniem”.