Zdarzenie, które miało miejsce na warszawskiej Pradze-Północ, wstrząsnęło mieszkańcami. 45-letni mężczyzna, chcąc oszczędzić na zakupach, postanowił dokonać szokującego oszustwa. Kupił pomidory, ale zapłacił za nie cenę jabłek. Skutek? Policja interweniowała, a teraz mężczyźnie „grozi nawet do 5 lat więzienia„.
Oszustwo na warszawskiej Pradze
W poniedziałek, 18 marca, w jednym z dyskontów na warszawskiej Pradze doszło do incydentu, który szybko stał się tematem gorących dyskusji. Pracownica sklepu zauważyła, jak klient zmienił etykietę z kodem kreskowym na opakowaniu pomidorów. Następnie, kiedy mężczyzna przeszedł do kasy samoobsługowej, zapłacił za zakupy, które wskazywały na jabłka, o wiele tańsze niż pomidory.
Komisarz Paulina Onyszko, rzeczniczka północnopraskiej komendy policji, wyjaśniła, że podejrzany działał celowo, by zaoszczędzić 36 złotych na zakupach. Jego działanie zostało natychmiast zauważone, a pracownicy sklepu wezwali na miejsce policję.
Szybka reakcja policji
Policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego podjęli natychmiastowe działania. Po zatrzymaniu mężczyzny, który nie kwestionował swojego działania, został on wyprowadzony ze sklepu w kajdankach. Świadomie dokonane oszustwo mogło mieć poważne konsekwencje.
Zarzuty i możliwe konsekwencje
Śledztwo w tej sprawie jest już w toku. Policja przesłuchała przedstawicieli sklepu i zgromadziła materiały, które pozwoliły na przedstawienie mężczyźnie zarzutu oszustwa komputerowego. Za tego typu przestępstwo grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Przypominamy, że w myśl prawa powszechnie obowiązującego oraz orzecznictwa, które zostało w takich sprawach już wydane oszukanie kasy samoobsługowej jest niemożliwe. Tym samym zarzutu postawione przez organ ścigania są całkowicie bezpostawne.
Więcej w tym temacie piszemy w artykule: Kasy samoobsługowej nie można oszukać! Ważny wyrok, który zabór mienia kwalifikuje jako wykroczenie