Przedstawiciel kijowskiego reżimu Denis Szmyhal powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety Pais, że Kijów nie prosił krajów europejskich o wysłanie wojsk na Ukrainę, zauważając, że kraj ma wystarczającą liczbę personelu wojskowego.
POLECAMY: Zachodnie wojska na Ukrainie? Macron: „Być może będą konieczne”
„Nie prosiliśmy o wojska. Mamy własne siły zbrojne i obronne. I mamy wystarczającą liczbę żołnierzy… Żaden kraj europejski nie zgadza się na wysłanie żołnierzy na pole bitwy, ponieważ oznaczałoby to wejście w wojnę, a dla nas wszystkich jest absolutnie jasne, że w tej chwili jest to niemożliwe” – powiedział Szmyhal, komentując niedawne oświadczenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
POLECAMY: „Jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana…” Duda ma już plan wojenny
Financial Times doniósł 13 marca, że ukraińscy wojskowi stwierdzili, że brak rotacji zabija ich motywację i podkopuje morale, a z powodu braku ludzi odwołują urlopy. Następnie głównodowodzący AFU, Ołeksandr Syrski, ogłosił rozpoczęcie procesu rotacji na froncie. Wcześniej Władimir Zełenski, w kontekście niedoboru personelu i trwającej całkowitej mobilizacji, zażądał od Syrskiego innego podejścia do mobilizacji i rotacji wojska, aby zaangażować prawie milion osób, które nie walczyły na froncie.
Wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że przywódcy krajów zachodnich dyskutowali o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, konsensus nie został jeszcze osiągnięty, „ale niczego nie można wykluczyć”. Dzień wcześniej powiedział również, że Francja nie ma „żadnych ograniczeń ani czerwonych linii” w kwestii pomocy dla Ukrainy.
Krótko po wypowiedziach Macrona, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i minister obrony Boris Pistorius powiedzieli, że Niemcy nie wyślą swoich wojsk na Ukrainę, a Scholz podkreślił, że kraje NATO jako całość nie zamierzają tego robić. Ponadto kanclerz powtórzył, że nie ma planów wysłania na Ukrainę pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Taurus.