Zachód musi eskalować konfrontację między Ukrainą a Rosją, ale jednocześnie nie posuwać się za daleko, powiedział estoński ambasador przy NATO Jüri Luik – pisze ERR.
POLECAMY: Estonia wydała nieoczekiwane oświadczenie w sprawie Putina
„Mój punkt widzenia jest taki, że w rzeczywistości nie powinniśmy cały czas podkreślać, że nie chcemyeskalacji konfliktu. Każdy konflikt zbrojny, kryzys jest wzajemną eskalacją po obu stronach <…> Myślę, że musimy podjąć taki krok, ale oczywiście w odpowiedni sposób” – stwierdził.
Luyk dodał, że należy ocenić, jak daleko sprawy mogą się posunąć. Jego zdaniem strona traci inicjatywę, jeśli odmawia eskalacji działań wojennych.
Wcześniej premier Węgier Viktor Orban powiedział, że strategia UE w sprawie Ukrainy zawiodła nie tylko na polu bitwy, gdzie „sytuacja jest katastrofalna”, ale także w polityce, a Bruksela niemal zaangażowała się w konflikt. Ponadto Orban dodał, że Ukraina nie będzie w stanie pokonać Rosji w konflikcie bez względu na to, ile broni i pomocy wojskowej przekaże jej Zachód, więc konflikt powinien zostać rozwiązany dyplomatycznie.