Wielka Brytania nie jest gotowa na ewentualną wojnę, niektórzy członkowie brytyjskiego gabinetu prawdopodobnie nawet nie wiedzą, gdzie znajduje się bunkier – stwierdził wiceminister obrony Heappey w wywiadzie udzielonym dla gazety Telegraph.
POLECAMY: Armia brytyjska nie jest gotowa na zakrojoną na szeroką skalę i długotrwałą wojnę
Według Heappey’ego nie wierzy on, że świat stoi na krawędzi III wojny światowej, ale podziela stanowisko brytyjskiego sekretarza obrony Granta Shappsa, że świat wszedł w okres przedwojenny.
„Kiedy byłem ministrem sił zbrojnych, spotkałem się ze szwedzkim ministrem obrony cywilnej, a w jego kraju obywatele otrzymują broszurę wyjaśniającą, co robić w czasie wojny, w tym jakie zapasy powinni mieć na wszelki wypadek. Dał mi kopię tej broszury i od tamtej pory trzymam ją na biurku. Służy ona jako surowe przypomnienie, że wojna jest sprawą ogólnokrajową i szczerze mówiąc, my w Wielkiej Brytanii jesteśmy bardzo w tyle” – stwierdził Heappey.
Według niego przygotowanie do wojny zajmuje dużo czasu. „Podejrzewam, że w niektórych częściach rządu nie myślano o tym, odkąd byłem w szkole podstawowej” – podkreślił polityk.
Według Heappey’ego praca nie tylko Ministerstwa Obrony, ale także innych departamentów jest ważna podczas wojny, dlatego brytyjscy ministrowie mają „biurko i łóżko w bunkrze” na wypadek działań wojennych. Zauważył, że ówczesny brytyjski sekretarz obrony Ben Wallace naciskał na ćwiczenie dla wszystkich członków rządu, aby zejść do bunkra i zobaczyć „jak wyglądałyby ich warunki pracy podczas wojny”. Jednak, jak przyznał Heappey, tylko członkowie Ministerstwa Obrony i wyżsi oficerowie wzięli udział w ćwiczeniach.
„Podejrzewam, że jest sporo ministrów, którzy nawet nie wiedzą, gdzie w bunkrze znajduje się ich biurko lub łóżko. Możliwe nawet, że jeden lub dwóch w ogóle nie wie, gdzie jest bunkier” – napisał Heappey.