Miejcie honor się przyznać! – zaapelował do koalicji rządzącej poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda, informując o wycofaniu przez minister Paulinę Hennig-Kloskę projektu ustawy o bonie energetycznym.
POLECAMY: Odmrożenie cen energii już w lipcu. Kto dostanie bon energetyczny
Do końca czerwca obowiązywać będą obecne regulacje dotyczące ochrony konsumentów energii elektrycznej, gazu i ciepła, które obejmują m.in. ustalanie maksymalnych cen prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm. Aktualnie maksymalna cena energii elektrycznej wynosi 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia. Natomiast od 1 lipca nastąpi liberalizacja cen prądu oraz ciepła.
Bon energetyczny wycofany po cichu
Minister Klimatu i Środowiska, Paulina Hennig-Kloski, ogłosiła nieoczekiwany krok w środę poprzez swoje profile w mediach społecznościowych – poinformował o tym poseł Waldemar Buda.
„Zobaczcie numer! Pani Paulina Hennig-Kloska wycofała ustawę o bonie energetycznym!” – napisał na platformie X poseł Prawa i Sprawiedliwości i dodał: „Obywatele nie mogą tego zobaczyć. Ale my już wiemy”.
Zdaniem parlamentarzysty, taka decyzja oznacza jedno: planowane są znaczące podwyżki cen prądu od lipca o kilkadziesiąt procent.
„Miejcie honor się przyznać!” – zaapelował do rządzących.
Warto przypomnieć, że rząd zdecydował się nie przedłużać zamrożonych cen energii do końca czerwca. Jednak pod koniec marca minister klimatu zapewniła, że ceny energii będą akceptowalne dla większości, a dla osób, których nie obejmie ta zmiana, zostanie wprowadzony bon energetyczny.
– Bo szykujemy bon energetyczny dla osób objętych ubóstwem energetycznym, by kumulować pomoc właśnie tam, gdzie jest potrzebna – mówiła wówczas Hennig-Kloska.
Z danych przekazanych wtedy wynikało, że bon energetyczny miał być przeznaczony dla 3,5 miliona gospodarstw domowych, które miały być wyselekcjonowane na podstawie dochodów na osobę w rodzinie.
– Będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie, ale promując też bardziej te jednoosobowe gospodarstwa domowe, gdzie u seniorów samotnych często ceny prądu, utrzymania ciepła w domu, pożerają nawet 70 proc. dochodu – tłumaczyła Hennig-Kloska w „Graffiti” Polsat News.