Polska delegacja, która miała ze sobą symbole Narodowych Sił Zbrojnych nie została wpuszczona na obchody wyzwolenia obozu w Ravensbrück.
Regulamin obchodów w Ravensbrück zakazuje wywieszania symboli, które mogą być interpretowane jako polityczne oświadczenia. Jednakże, ten zakaz nie dotyczy organizacji skupiających byłych więźniów, takich jak ZZ NSZ. Mimo tego, delegacja została zatrzymana przed bramą muzeum.
W dniu 14.04.2024 roku, w 79. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück, delegacja Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, który obejmuje weteranów oraz byłych więźniarek tego obozu, nie została dopuszczona do udziału w obchodach. Powodem tej decyzji było posiadanie przez delegację ZZ NSZ narodowych symboli, takich jak krzyże Narodowych Sił Zbrojnych, również obecnych na flagach. Co więcej, zgodnie z regulaminem zamieszczonym na stronie obozu w Ravensbrück, organizacja ZZ NSZ jest zwolniona z tego zakazu.
Polacy niewpuszczeni
— Uczestnicy proszeni są o powstrzymanie się od wywieszania banerów, flag i ubrań zawierających oświadczenia polityczne podczas centralnej ceremonii upamiętniającej. Wyjątek stanowią flagi i transparenty stowarzyszeń byłych więźniów. — przeczytać możemy na stronie internetowej muzeum obozu w Ravensbrück.
Z uwzględnieniem zapisy regulaminu dotyczącego wydarzenia, należy zaznaczyć, że Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, będący organizacją skupiającą byłych więźniów obozu oraz weteranów, jest zwolniony z zakazu uczestnictwa. W związku z tym, delegacja tej organizacji ma pełne prawo do udziału w obchodach. Niemniej jednak, dyrekcja muzeum doszła do odmiennych wniosków w tej sprawie.
— Dyrekcja muzeum stwierdziła, że nie można wejść na teren z krzyżami Narodowych Sił Zbrojnych, które mamy na naszych flagach i emblematach. Twierdzą, że nie wpuszczają nikogo z emblematami narodowymi, ale inne grupy narodowe są wpuszczane, także w umundurowaniu (…). — komentuje sprawę Karol Wołek, prezes Zarządu Głównego ZZ NSZ, w rozmowie ze szczujnią pisowską zwaną TV Republika.
— Okazuje się, że decyzja dyrekcji dotyczy tylko naszej organizacji, chociaż, zgodnie z regulaminem muzeum, organizacje kombatanckie – takie jak nasza – zrzeszające byłe więźniarki obozu mogą wchodzić na teren ze swoimi emblematami i banerami – dodał Wołek.
Wołek zauważył, że delegacja złożyła oficjalne stanowisko w tej sprawie do dyrekcji muzeum. Wcześniej dyrekcja otrzymała listę kobiet więzionych w Ravensbrück, które były członkiniami NSZ i zostały osadzone w obozie z tego powodu.
NSZ „organizacją antysemicką”
— Muzeum Pamięci Ravensbrück skorzysta ze swoich praw własności i odmówi dostępu do miejsca pamięci lub wykluczy z udziału w nim osoby, partie lub organizacje, które były lub są postrzegane jako antydemokratyczne, rasistowskie, antysemickie lub ze względu na inne środki wyrazu lub symbole sprzeczne z celem fundacji. — przeczytać możemy na stronie muzeum.
To konkretnie ten ustęp regulaminu wydarzenia był podstawą, na jakiej dyrekcja muzeum oparła swoją decyzję w odpowiedzi na stanowisko ZZ NSZ. Dyrekcja uznała ZZ NSZ za organizację antysemicką i odrzuciła jej uczestnictwo w obchodach.
Tymczasem, w trakcie II wojny światowej, w szeregach NSZ znaleźli się Żydzi, a członkowie tej organizacji udzielali pomocy Żydom w ucieczce przed zagrożeniami ze strony niemieckiego okupanta. Kilku członków NSZ zostało nawet uznanych za Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Historyk Rafał Sierchuła przypomina, że w czasach PRL Narodowe Siły Zbrojne były niesłusznie oskarżane przez propagandę komunistyczną o zabójstwa Żydów, współpracę z Niemcami i wywoływanie tzw. wojny domowej. W tekście opublikowanym w Biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej w 2007 roku zaznacza, że w latach 1945–1956 miały miejsce liczne procesy polityczne, podczas których żołnierze i oficerowie NSZ byli skazywani na kary śmierci lub długotrwałe pozbawienie wolności. Prześladowania członków NSZ trwały aż do lat 80. XX wieku.
— Przyjechaliśmy tutaj jako reprezentacja kombatantów, również osób, które nie są w stanie być obecne. — podkreślił Wołek, odnosząc się do oskarżeń ze strony dyrekcji muzeum.