– Jestem po rozmowie z panią prokurator, która usiłowała postawić mi zarzuty (…), złożyłem jedynie oświadczenie wskazujące na całkowitą bezprawność działań, zostawiłem też postanowienia Sądu Najwyższego – przekazał po wyjściu z prokuratury Mariusz Kamiński. Wcześniej podkreślał, że „czynności, które prokuratura chce ze nim wykonać, są na polityczne zlecenie polityków PO”. – Traktuję to jako represje – stwierdził.
Przypominamy, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia obaj skazańcy weszli na salę obrad sejmowych. Media szeroko omówiły gest Kozakiewicza wykonany przez byłego szefa MSWiA w kierunku ław poselskich „Koalicji 15 października”, który został uwieczniony na zdjęciu. Obydwaj panowie zostali skazani prawomocnym wyrokiem, który pozbawił ich prawa do pełnienia funkcji publicznych, co skutkowało niedopuszczeniem ich do sali w ramach obowiązków poselskich.
Trzy zawiadomienia
Przypomnijmy, że w tej sprawie wpłynęły w prokuraturze zawiadomienia złożone przez mecenasa Romana Giertycha, jednego z pracowników naszej kancelarii oraz organizacji „non profit”.
– W tej sprawie na Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wyrok prawomocny zapadnie pewnie we wrześniu 2025. I dostaną ok. 2 lata pozbawienia wolności. Tak jak obiecywałem, zawiadomienie na nieuprawniony udział exposłów w posiedzeniach Sejmu i komisji, złożone w tym roku – poinformował Roman Giertych pod koniec grudnia.
Kamery uwieczniły także udział byłych posłów w posiedzeniu komisji administracji i spraw wewnętrznych. Dyrektor gabinetu marszałka Sejmu Szymona Hołowni podjął próbę wręczenia Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi pisma potwierdzającego wygaszenie im mandatów poselskich.
Na krótkim filmiku słychać dość bezczelne odpowiedzi obu panów o „przeszkadzaniu im w pracy”.
Mariusz Kamiński przed prokuraturą. „Zamierzam być na komisji”
– Te czynności, które ze mną wykonywała, są czynnościami bezprawnymi, są czynnościami podejmowanymi na zlecenie polityków Platformy Obywatelskiej, traktuję to jako represje z uwagi na moją postawę, na moje poglądy polityczne, na moją działalność publiczną – ocenił ułaskawiony przez Dudę kryminalista Kamiński który ciąż uważa się za posła.
Przypomnijmy, politycy utracili poselskie mandaty w grudniu 2023 roku, gdy zostali prawomocnie skazani na dwa lata bezwzględnego więzienia. Przed sądem odpowiadali za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas „afery gruntowej” w 2007 roku. Mimo to politycy zjawili się na sali plenarnej i brali udział w głosowaniach.
W wyniku wyroku politycy trafili do więzienia, jednak opuścili je po tym, gdy po raz drugi ułaskawił ich prezydent Andrzej Duda. Wcześniej toczyła się zacięta dyskusja dotycząca prawidłowości pierwszego aktu łaski, a w tym kontekście także ważności mandatów poselskich Wąsika i Kamińskiego.
Do tej pory sami politycy, jak i środowisko Prawa i Sprawiedliwości, uważają, że Wąsik i Kamiński wciąż są posłami.
Przypominamy, że Duda, podpisując jego dokumenty o ułaskawieniu oraz zatarciu skazania, jakie wynikało z wyroku SO w Warszawie uznał, że Kamiński i Wąsik zostali skazani. Konsekwencją skazania prawomocnym wyrokiem utrata mandatu poselskiego z mocy prawa. Tym samym twierdzenie kryminalisty Wąsika należy zakwalifikować jako typowy element dezinformacji. Podstawą prawna umożliwiająca nam uznanie wypowiedzi Kamińskiego ze dezinformację jest art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego.
Na dowód tego, że kryminaliści z PiS utracili mandaty poselskie przedstawiamy zdjęcie komunikatu wydanego przez KPRP, z jakiego wynika, ze Duda, uznał prawomocny wyrok karny wydany w dniu 20.12.2023 roku przez SO w Warszawie ich sprawie obu skazańców. Zatarcie skazania obowiązuje od 23.01.2024 roku.