Mężczyzna, którego Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał za winnego zakłócenia nabożeństwa i obrazy uczuć religijnych kilku osób poprzez agresywne zachowanie oraz krzyki o zbieranie pieniędzy, został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Decyzja ta została podtrzymana, gdyż Sąd Oddalił apelację prokuratury, która uważała orzeczony wyrok za zbyt łagodny. Prokuratura domagała się kary półtora roku więzienia oraz podania orzeczenia do publicznej wiadomości.
POLECAMY: Kiedy inwektywy w stronę policjanta nie stanowią znieważanie? W sprawie zajął stanowisko SN
Zdarzenie miało miejsce 22 czerwca 2023 roku w kościele św. Wojciecha w Białymstoku, gdy podczas porannej mszy agresywny mężczyzna wtargnął do świątyni, krzycząc o kwestie, pomimo próśb wiernych o opuszczenie miejsca. Po kilku minutach awanturzysta opuścił kościół, jednak został zatrzymany przez wezwaną policję. Prokuratura oskarżyła go o złośliwe przeszkadzanie i zakłócanie nabożeństwa, co miało obrazić uczucia religijne kilku obecnych w kościele osób.
Sąd I instancji skazał go na pół roku więzienia, uwzględniając jego wcześniejsze przestępstwa, jednak prokuratura uważała tę karę za zbyt łagodną. Sąd Okręgowy w Białymstoku, rozpatrując apelację prokuratury, uznał jednak, że orzeczona kara jest adekwatna do stopnia winy i szkodliwości czynu. Podkreślił również, że incydent miał miejsce wcześnie rano, gdy w nabożeństwie uczestniczyło stosunkowo niewiele osób.
– Sposób popełnienia przestępstwa nie był szczególnie drastyczny, samo zdarzenie było krótkotrwałe, według świadków trwało ok. trzech minut, miało stosunkowo mało inwazyjny przebieg. Poza tym oskarżony nie godził w zdrowie, czy życie uczestników nabożeństwa, nie wyrządził szkody w mieniu parafii i na koniec sam opuścił świątynię – mówiła sędzia Beata Wołosik.
Sędzia podkreśliła, że mężczyzna wyraził swoje przeprosiny wobec osób, które poczuły się urażone z powodu jego zachowania, zapewniając jednocześnie, że nie miał zamiaru nikogo obrazić, a swoje postępowanie uznał za „głupotę”. Sąd ocenił, że ta krytyczna samoocena była szczera.
Zgodnie z przepisami kodeksu karnego, za złośliwe przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innej wspólnoty wyznaniowej o uregulowanej sytuacji prawnej, przewidziane są sankcje w postaci grzywny, kary ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Jeden komentarz
Zawsze jakaś przestroga. Chyba to nie był sędzia z Platformy????