Trwało cztery lata, zanim Sejm zajął się obywatelskim wnioskiem o ochronę własności w Polsce przed roszczeniami żydowskimi dotyczącymi mienia bezdziedzicznego. Niemniej, szanse na jego przychylną akceptację przez polityków na Wiejskiej są niewielkie. Jedynie Konfederacja opowiada się za nim.
W 2020 roku trafił do Sejmu projekt ochrony własności przed żydowskimi roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego, powszechnie znany jako STOP447. Następnie został umieszczony w zamrażarce sejmowej, co stało się już słynną praktyką rządzącej partii.
Teraz wraca on do dyskusji i zostanie poddany głosowaniu podczas kolejnego posiedzenia Sejmu. W ostatni piątek w Sejmie zabierał głos reprezentant wnioskodawców, Robert Bąkiewicz, który wcześniej pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, nadzorując ten projekt. W międzyczasie wiele się zmieniło, szczególnie jego relacje z partią rządzącą, Prawo i Sprawiedliwość, której działania opóźniały procedowanie ustawy, a teraz nie wykazuje zbytniego zainteresowania jej poparciem.
Ponad 200 tysięcy osób podpisało się pod tym obywatelskim projektem, jednakże istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przejdzie nawet do sejmowej komisji. Platforma Obywatelska, reprezentowana przez Michała Szczerbę, zapowiedziała wniosek o odrzucenie projektu już na etapie pierwszego czytania. Jeśli koalicjanci poprą tę decyzję, STOP447 zostanie definitywnie odrzucony. Szczerba jako główny argument przeciwko ustawie podnosi rzekomy „antysemityzm”.
Podczas dyskusji w Sejmie za ustawą STOP447 opowiedziała się jedynie Konfederacja. Witold Tumanowicz podkreślał konieczność ochrony mienia bezdziedzicznego przed „organizacjami żydowskimi”, jednocześnie pytając Bąkiewicza o powody startu z list Prawa i Sprawiedliwości, skoro ta partia w poprzedniej kadencji nie podejmowała działań na rzecz przyjęcia projektu, który jest dla niego tak ważny.
Ustawa 447 JUST – co to jest?
„Ustawa 447” (S.447 – Justice for Uncompensated Survivors Today/JUST Act – „sprawiedliwość dla ofiar, którym nie zadość uczyniono”) to amerykańska ustawa dotycząca restytucji mienia ofiar Holocaustu. Podpisana przez prezydenta USA Donalda Trumpa w maju 2018 roku, jest konsekwencją Deklaracji Terezińskiej, sygnowanej przez 46 państw, w tym Polskę, w czerwcu 2009 roku.
Z ustawy wynikają dwie konsekwencje:
- obowiązek Departamentu Stanu USA złożenia sprawozdania na temat sytuacji zwrotu mienia pożydowskiego,
- umożliwienie USA wspierania odzyskiwania pożydowskich majątków bezspadkowych poprzez swoje kanały dyplomatyczne. Stany Zjednoczone mają wspierać międzynarodowe organizacje wspierające ofiary Holocaustu.
Ustawa 447 JUST – co nam grozi?
Po pierwsze, polski rząd sprzeciwia się tej ustawie, uznając ją za niezgodną z polskim i międzynarodowym prawem. Zgodnie z tymi przepisami, mienie bezspadkowe, czyli to, które nie ma spadkobierców, przypada do Skarbu Państwa danego kraju, podczas gdy organizacje żydowskie roszczą sobie do niego pretensje na podstawie prawa krwi.
Po drugie, brak jest uzasadnienia, aby Polacy mieli wypłacać jakiekolwiek sumy – nasz naród poniósł największe straty osobowe podczas II wojny światowej. To sprawcy, a nie ofiary, są zobowiązani do wypłacenia odszkodowań.
Po trzecie, kwoty roszczeń organizacji żydowskich sięgają nawet 300 miliardów dolarów – to trzykrotność rocznego budżetu Polski! Wypłacenie takiej sumy oznaczałoby kompletny bankructwo i upadek gospodarczy naszego kraju lub przejęcie polskiego mienia przez organizacje żydowskie.
2 komentarze
Duda podpisał ta ustawę 447. Nic polska im nie jest winna. Skandal chcą przejąć Polskę.
Jedynie zadośćuczynienie za ziemię. Bo jeżeli Niemcy zrównali wszystko z ziemią. To niech idą do Niemców. Nie podobno żeby kamienice chcieli. Po za tym przedawnienie.