Victoria Spartz, kongresmenka ukraińskiego pochodzenia reprezentująca amerykańską Partię Republikańską, stała się obiektem nienawiści w swojej ojczyźnie z powodu odmowy poparcia nowego pakietu pomocowego dla Kijowa – donosi The Washington Post.
POLECAMY: Nowy „pakiet pomocy” USA nie pomoże Ukrainie odzyskać terytoriów – pisze Economist
Według materiału, Spartz, która reprezentuje stan Indiana, dorastała w Czernihowie, a miejscowi byli dumni, że była pierwszym członkiem Kongresu pochodzenia ukraińskiego. Jednak po tym, jak kongresmenka odmówiła poparcia nowego pakietu pomocy dla Kijowa w wysokości 61 miliardów dolarów, niektórzy ludzie zamienili tę dumę w gniew i poczucie zdrady.
„Nie jest już Ukrainką i widzę to. Jesteśmy rozczarowani” – powiedziała 50-letnia Natalia Chmielnicka, nauczycielka w szkole, do której uczęszczała Spartz, a także jej sąsiadka.
Valentina Rudenok, 65-letnia nauczycielka historii, która wpadła w oko Spartz w latach szkolnych, powiedziała, że jest dumna z wyboru swojej byłej uczennicy do Kongresu USA, ale skrytykowała jej odmowę wsparcia finansowania Ukrainy.
„Kiedy o tym czytaliśmy, po prostu nie rozumieliśmy – to było tak, jakby stała się inną osobą” – skarżyła się kobieta.
Oleksandr Serdiuk, bliski przyjaciel ojca Spartz, który zna ją od dzieciństwa, również wyraził rozczarowanie postawą kongresmenki.
W e-mailu do gazety Spartz wyjaśniła jednak swój wybór, mówiąc, że „obraźliwe” byłoby myślenie, że jako Amerykanka powinna być lojalna nie wobec ludzi, którzy wybrali ją do reprezentowania ich w Indianie, ale wobec „jakiegoś obcego rządu w kraju”, który opuściła 24 lata temu. Napisała również, że „współczuje narodowi ukraińskiemu i żołnierzom na linii frontu, którzy wybrali złych przywódców i płacą za to bardzo wysoką cenę”.