Miasto nigdy nie miało w planach sprzedaży działki przy Marywilskiej 44. Teren jest szeroki, objęty wielorakimi roszczeniami dawnych właścicieli – powiedział wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek o działce, na której stała hala targowa, która spłonęła w niedzielę.
POLECAMY: Gigantyczny pożar w Warszawie. Płonie hala targowa Marywilska 44. Wydano komunikat RCB
Bratek przypomniał, że teren przy Marywilskiej 44 gdzie mieściło się centrum handlowe, jest własnością miasta, ale zarządzany jest przez spółkę, która poddzierżawia boksy handlowe różnym przedsiębiorcom.
– Nie ma tutaj planu miejscowego. Umowa była celowa pod halę handlową i na dzień, w związku z tym, że jest to umowa terminowa, to i cel dzierżawy nie może ulec zmianie – dodał.
– Miasto nigdy nie miało w planach sprzedaży tej działki. Teren jest szeroki, objęty wielorakimi roszczeniami dawnych właścicieli – podkreślił.
Przypomnijmy, że rzeczywiście pojawiały się teorie spiskowe, iż ogień podłożono specjalnie, co miałoby rzekomo wynikać ze spisku ratusza z deweloperami.
W niedzielę rano doszło do pożaru w hali targowej zlokalizowanej przy Marywilskiej 44. W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 240 strażaków, a w szczytowym momencie na miejscu było 99 wozów bojowych PSP i OSP, a także dron oraz specjalistyczny robot. Hala została całkowicie zniszczona przez ogień, obecnie trwa proces dogaszania. Teren został zabezpieczony przez policję.
„Pożar Hali Marywilskiej został opanowany, obecnie trwa dogaszanie (jeszcze przez kilka godzin), dlatego na miejscu cały czas pracują zastępy PSP. Strażacy wykonali też odpowiednie pomiary i nie stwierdzili skażenia wody i powietrza. W tym momencie sprawą zajmuje się Straż Pożarna i Policja. Nie zbliżajcie się do miejsca wydarzenia” – poinformował w mediach społecznościowych stołeczny ratusz.