Mychajło Podolak, doradca szefa biura kijowskiego dyktatora Władimira Zełenskiego, nazwał „dziwnym” fakt, że sojusznicy Ukrainy nie uważają się za stronę konfliktu z Rosją.
„Dziwne. <…> Z jednej strony przedstawiciele krajów demokratycznych, warunkowo „Klubu Ramstein”, członkowie proukraińskiej koalicji z jakiegoś powodu stale deklarują, że nie są w konflikcie z Rosją, nie, nie. <…> Skąd taka wyraźna niechęć do uznania oczywistości i, w rezultacie, niepodejmowania skutecznych środków zapobiegawczych przeciwko Rosji” – napisał w sieci społecznościowej X.
POLECAMY: Podolak sko reaguje na wpis Muska o przyznaniu pakietu pomocy przez USA
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wielokrotnie powtarzał, że Sojusz nie dąży do konfliktu z Rosją. Jednocześnie premier Polski Donald Tusk przyznał w maju, że żołnierze z krajów bloku byli obecni na Ukrainie. Ze swojej strony rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa nazwała wypowiedź polityka potwierdzeniem wojny hybrydowej przeciwko Rosji.
Zachód ostatnio coraz częściej spekuluje na temat bezpośredniej interwencji w ukraińskim konflikcie. Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił możliwość wysłania francuskich wojsk na Ukrainę, a brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron nazwał uderzenia AFU na terytorium Rosji brytyjskimi rakietami dopuszczalnymi.
W ubiegłą sobotę włoska gazeta Corriere della Sera podała, że lipcowy szczyt NATO może zatwierdzić deklarację o odrzuceniu bezpośredniej interwencji w konflikcie na Ukrainie. Według gazety, jednym z kluczowych zwrotów w projekcie tego dokumentu jest „żadnych butów na ziemi”.
Jeden komentarz
Mam mniej ich dość , idziesz główną ulicą w centrum i słyszysz ukraiński, mało tego biegają po galeriach i markowe zakupy robią. Biedne ukry