Sprawa dotycząca nagrań z Ministerstwa Sprawiedliwości, które zawierają ponad 50 godzin rozmów związanych ze Zbigniewem Ziobrą i jego współpracownikami, rzuca nowe światło na funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nagrania te dostarczone przez Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, pokazują kulisy działania ludzi z otoczenia byłego ministra sprawiedliwości, porównywane przez niektórych do działania zorganizowanej grupy przestępczej.
Tomasz Mraz, współpracujący z prokuraturą od początku roku, nagrywał swoje otoczenie przez dwa lata. Te nagrania stały się kluczowym dowodem w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. W marcu, kiedy służby przeszukiwały nieruchomości Zbigniewa Ziobry oraz jego współpracowników – Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego – Mraz już od kilku tygodni zeznawał, co wskazuje na intensywność i powagę prowadzonych działań śledczych.
Portal Onet, który uzyskał dostęp do części tych nagrań, opublikował m.in. rozmowę wiceministra Marcina Romanowskiego i byłego prokuratora regionalnego w Warszawie, Jakuba Romelczyka. Z rozmowy tej wynika, że Romanowski naciskał na prokuraturę, aby ta działała w określony sposób, co podważa niezależność wymiaru sprawiedliwości. W szczególności chodziło o sprawę sędzi Justyny Koski-Janusz, która pozwała Ziobrę o naruszenie dóbr osobistych po publikacji oświadczenia resortu sprawiedliwości z 2016 roku.
Nagrania te pokazują, że Romanowski oczekiwał od prokuratury umorzenia śledztwa w sprawie sędzi, a nawet gdyby sąd nakazał ponowne zbadanie sprawy, prokuratura miała dążyć do ponownego umorzenia. To ujawnienie rodzi pytania o wpływ polityczny na niezależność sądownictwa, co jest fundamentalnym problemem dla praworządności w Polsce.
Przypadek ten może mieć poważne konsekwencje dla polskiego systemu sprawiedliwości i wzbudza szeroką debatę na temat etyki i legalności działań przedstawicieli władzy. Transparentność i uczciwość w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości są kluczowe dla zaufania publicznego, a obecne ujawnienia mogą to zaufanie poważnie nadwerężyć.
– Jest wiele dowodów, które stanowią podstawę do stwierdzenia, że mieliśmy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działała pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry – ocenił poseł Roman Giertych.