Brukselscy urzędnicy znają sposób na bohaterskie rozwiązanie problemu, którego istnienie starają się udowodnić podatnikom. Obliczyli, ile ładowarek do samochodów elektrycznych musi być budowanych codziennie, aby… planeta nie uległa katastrofie.
POLECAMY: Ekodewianci się zapłaczą. Stary Mercedes bardziej eko niż auta promowane jako „eko”
Portal euroactiv.com opublikował analizę, według której „aby osiągnąć ambitny cel, potrzebujemy co najmniej 3,5 miliona ładowarek do samochodów elektrycznych, przy najbardziej optymistycznym scenariuszu, ale niektórzy mówią nawet o 8,8 miliona ładowarek”. Obecnie w całej Unii Europejskiej jest ich jedynie 630 tysięcy.
Jak obliczył Paweł Rygas na portalu Interia.pl, według założeń Komisji Europejskiej dotyczących redukcji emisji CO2 z transportu o 55% do 2030 roku, oznacza to, że dziennie musiałoby powstawać 3 142 ładowarki. To przekłada się na 22 tysiące stacji ładowania tygodniowo i ponad 90 tysięcy miesięcznie. Do 2030 roku musiałoby powstawać ponad milion ładowarek rocznie. Tymczasem w ubiegłym roku w UE przybyło tylko 150 tysięcy nowych ładowarek.
Autorzy analizy również zwracają uwagę, że prawie dwie trzecie z istniejących 630 tysięcy ładowarek do samochodów elektrycznych znajduje się w trzech krajach – Holandii, Francji i Niemczech. Ponadto 80% państw członkowskich nie oferuje żadnych zachęt finansowych, które mogłyby wspierać rozwój infrastruktury.
W Polsce najwięcej ładowarek znajduje się w Warszawie – 621. Na drugim miejscu jest Gdańsk z 297 punktami, a dalej Szczecin z 243 ładowarkami.