Polski Fundusz Rozwoju (PFR) wzywa kolejne firmy do zwrotu dofinansowania przyznanego w ramach tarcz antycovidowych, co wywołuje zaskoczenie i niepokój wśród przedsiębiorców. Jak informuje wiceprezes PFR Bartosz Marczuk, wezwania do zwrotu lub wyjaśnień dotarły już do ponad tysiąca przedsiębiorstw, a kolejne kilkaset firm może spodziewać się podobnych pism. Fundusz żąda zwrotu wsparcia finansowego z czasów „pandemii COVID-19” w latach 2020-2022.
W ramach pakietu pomocowego przedsiębiorcy otrzymali ponad 74 miliardy złotych, które były rozdzielane przez PFR. Obecnie niektóre firmy muszą zwracać te środki i mają na to 14 dni roboczych od momentu otrzymania wezwania. Po upływie tego terminu PFR rozpocznie proces windykacji. Przedsiębiorcy, którzy nie zgadzają się z decyzją funduszu, mogą dochodzić swoich racji w sądzie.
POLECAMY: Przedsiębiorcy muszą zwrócić pandemiczne wsparcie finansowe
Marczuk podkreśla, że problem dotyczy tylko ułamka uczestników programu – około 2 proc. spośród 355 tysięcy firm, które otrzymały wsparcie, zostało wezwanych do zwrotu części lub całości pomocy. PFR wskazuje, że na decyzje dotyczące zwrotów wpłynęły sygnały od służb, choć nie ujawnia wszystkich szczegółów dotyczących tych decyzji.
Podporządkowujemy się decyzjom służb, które poinformowały nas, że istnieje ryzyko nadużyć, mogących między innymi zagrażać bezpieczeństwu ekonomicznemu państwa – wyjaśnia wiceprezes PFR w rozmowie z PAP.
Marczuk zaznacza, że podczas wdrażania i rozliczania Tarcz PFR współpracował z różnymi instytucjami, takimi jak Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) i Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), w celu weryfikacji firm składających wnioski o subwencje. Fundusz współpracował także ze służbami specjalnymi, które udzielały rekomendacji dotyczących wypłat pomocy.
Niektórzy przedsiębiorcy czują się zaskoczeni i oburzeni zaistniałą sytuacją. W tej grupie są między innymi właściciele rodzinnej firmy hotelarskiej Diuna, którzy muszą zwrócić 2 miliony złotych.
POLECAMY: Sąd Najwyższy ostatecznie orzekł, że covidowe ograniczenia były niezgodne z prawem
Zostaliśmy oszukani i skrzywdzeni przez PFR. Radzimy sobie dobrze, oddanie subwencji nie sprawi, że będziemy musieli zamknąć firmę. Ale co mają powiedzieć mniejsi przedsiębiorcy? Dla wielu to będzie sprawa być albo nie być – mówi Jakub Lubomski, właściciel firmy, w rozmowie z tvn24.pl.
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw Adam Abramowicz też jest oburzony postępowaniem urzędników.
– Państwo stosuje zasadę domniemania winy przedsiębiorcy zamiast zasady domniemania uczciwości – mówi.
Firmy otrzymują wezwania, jednakże brakuje w nich konkretnej informacji o popełnionych naruszeniach lub wyjaśnień. W związku z tym nie mają możliwości odpowiedzi na postawione zarzuty.
Weryfikacja rozliczeń
Bartosz Marczuk podkreśla, że PFR przeprowadza ocenę realizacji programów pomocy.
Jak wyjaśnia, pierwsze wezwania do zwrotu zostały wysłane już w 2020 roku i dotyczyły kantorów lub komorników, którzy starali się o subwencje, mimo że nie prowadzą działalności gospodarczej zgodnie z przepisami. Dodatkowo, utworzono zespół antydefraudacyjny, który analizuje przypadki odstające od normy. Fundusz współpracuje również z Krajową Administracją Skarbową, służbami oraz innymi instytucjami.
Bartosz Marczuk zapewnia, że firmy wezwane do zwrotu subwencji nie są na straconej pozycji. Mają możliwość rozłożenia płatności na raty po zawarciu ugody z PFR. Jeśli nie oddadzą pieniędzy, sprawa trafi do sądu, który oceni zasadność roszczeń Funduszu. To po stronie PFR będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że firma nie wywiązała się z umowy.
W celu zmniejszenia wpływu nielegalnych obostrzeń stsowanych podczas „pandemii COVID-19” na gospodarkę, PFR wypłacił firmom około 74 miliardy złotych z dwóch programów wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla dużych firm.
Do tej pory firmy zwróciły już niemal 25 miliardów złotych. Aby zapewnić wsparcie, PFR wyemitował obligacje o wartości 74 miliardów złotych, z których pieniądze trafiły na konta firm. Po otrzymaniu zwrotów, PFR wykorzystuje je do prefinansowania projektów w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO), przeznaczając na ten cel dotąd 5,3 miliarda złotych.
Średnia kwota wsparcia wyniosła około 600 tysięcy złotych dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz około 70 tysięcy złotych dla mikroprzedsiębiorstw. Wśród firm, które otrzymały wezwania, są także te, które uzyskały maksymalną kwotę wsparcia w wysokości 3,5 miliona złotych.