Amerykańscy urzędnicy obawiają się, że Izrael może pójść na wojnę z libańskim szyickim ruchem Hezbollah i ponieść porażkę bez pomocy Waszyngtonu – donosi CBS News.
„Urzędnicy (w USA – red.) coraz bardziej obawiają się, że Izrael rozpocznie wojnę z Hezbollahem w Libanie, której nie będzie w stanie zakończyć bez wsparcia USA” – podano w materiale.
POLECAMY: Żenada! Bartoszewski: Izrael proowadzi wojnę w bardzo cywilizowany sposób
Amerykańscy urzędnicy powiedzieli stacji telewizyjnej, że zinterpretowali ostatnie ataki Tel Awiwu na sąsiedni kraj i późniejsze odwetowe ataki rakietowe na państwo żydowskie jako przygotowania do zakrojonego na szeroką skalę ataku Sił Obronnych Izraela (IDF). Z kolei inni urzędnicy powiedzieli stacji telewizyjnej, że zakrojone na szeroką skalę ataki rakietowe Hezbollahu na Izrael mogą doprowadzić do niezamierzonej wojny, ponieważ Tel Awiw będzie musiał na nie odpowiedzieć.
W środę IDF poinformowały, że w sumie około 160 pocisków zostało wystrzelonych z Libanu na północ kraju, z których część nie została przechwycona przez obronę powietrzną, powodując pożary w kilku obszarach.
Sytuacja na granicy izraelsko-libańskiej zaostrzyła się od czasu rozpoczęcia izraelskich działań wojskowych w Strefie Gazy w październiku 2023 roku. IDF i bojownicy Hezbollahu codziennie ostrzeliwują nawzajem swoje pozycje na obszarach wzdłuż granicy.
Według libańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych około 100 000 osób musiało opuścić swoje domy na południu kraju z powodu izraelskiego ostrzału. Tel Awiw poinformował o 80 000 mieszkańców północy państwa żydowskiego, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
Jeden komentarz
No i dobrze, czas pokazać żydkom ich miejsce w szeregu. . Gdyby nie USA byliby potulni i robili konfliktów zbrojnych