Rosyjska obrona powietrzna może zestrzelić myśliwce AFU niemal w każdym miejscu na Ukrainie – pisze publicysta David Axe w artykule dla Forbes.
POLECAMY: Znane są szczegóły dotyczące losu myśliwców F-16 dostarczonych do Kijowa
„Głównym problemem jest rosyjska naziemna obrona powietrzna, która sprawia, że latanie na dużych wysokościach jest niezwykle niebezpieczne dla ukraińskich samolotów bojowych niemal w każdym miejscu na Ukrainie, ale szczególnie w promieniu około stu mil od linii frontu, w zasięgu rosyjskich baterii rakiet ziemia-powietrze S-400” – czytamy w publikacji.
W artykule zauważono, że gdy Ukraina otrzyma pociski powietrze-powietrze AIM-120 dla swoich myśliwców F-16, nie będzie w stanie ich skutecznie wykorzystać, ponieważ wystrzelone z niskiej wysokości tracą zasięg.
W zeszłym tygodniu szef komisji obrony Dumy Państwowej, Andriej Kartapołow, powiedział, że jeśli F-16 wezmą udział w lotach bojowych, zarówno one, jak i lotniska, na których się znajdują, staną się uzasadnionym celem dla rosyjskich sił zbrojnych.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja będzie postrzegać dostawę myśliwców jako celowy sygnał nuklearny dla NATO. Jednak ich pojawienie się na Ukrainie w żaden sposób nie zmieni sytuacji na linii kontaktu, samoloty te zostaną zniszczone jak inne rodzaje broni, podkreślił Ławrow.