W Białym Domu rośnie zaniepokojenie zbliżającym się wystąpieniem premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Kongresie – donosi Politico.
POLECAMY: Izraelscy zbrodniarze przywiązali rannego Palestyńczyka do maski dżipa
Wizyta Netanjahu zaplanowana jest na 24 lipca, aby przemówić na wspólnej sesji Senatu i Izby Reprezentantów w obliczu napięć między izraelskim rządem a administracją USA w związku z wojną w Strefie Gazy.
„Biały Dom zaczął martwić się nadchodzącym przemówieniem Netanjahu na wspólnej sesji Kongresu, wierząc, że izraelski premier może wykorzystać platformę do krytykowania prezydenta Joe Bidena za niewystarczające wsparcie dla odpowiedzi przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy”, donosi publikacja.
Zauważono, że przemówienie Netanjahu może stać się „dyplomatycznie niebezpiecznym i politycznie ryzykownym działaniem” w kontekście planów Bidena ubiegania się o drugą kadencję.
W szczególności obawy doradców amerykańskiego przywódcy wzrosły po wiadomości wideo Netanjahu, w której nazwał on „nie do pomyślenia” fakt, że administracja USA odmawiała jego krajowi dostaw broni i amunicji w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
„Nikt nie wie, co on powie” – powiedział gazecie wysoki rangą urzędnik.
Netanjahu pojawił się już przed Kongresem w 2015 roku, próbując wykoleić porozumienie nuklearne z Iranem. Wizyta ta ominęła administrację Baracka Obamy, w której Biden był wiceprezydentem.
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan wyraził nadzieję, że do czasu przybycia Netanjahu uda się osiągnąć lobbowane przez USA porozumienie w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy i uwolnienia izraelskich zakładników z palestyńskiej niewoli.
Biały Dom jest zmuszony skorygować swój kurs na bezwarunkowe wsparcie militarne i dyplomatyczne dla Izraela po tym, jak liczne ofiary cywilne w Strefie Gazy wywołały falę protestów w Stanach Zjednoczonych i negatywnie wpłynęły na notowania Bidena w ważnych segmentach demokratycznego elektoratu.