Cła na import samochodów elektrycznych od niektórych chińskich producentów do UE mogą wynieść do 50%, ponieważ zostaną dodane do 10% już obowiązujących w Unii, powiedziało dziennikarzom w Brukseli źródło europejskie.
„Cła te zostaną dodane do 10% już obowiązujących od wielu lat, ponieważ są to cła wynikające z dotacji” – powiedział.
UE ma obecnie 10-procentowe cło importowe na import samochodów osobowych.
Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że nakłada tymczasowe cła wyrównawcze na import samochodów elektrycznych z Chin od 4 lipca ze względu na dotacje państwowe do ich produkcji.
KE wyjaśniła, że w zależności od producenta, cła będą wynosić od 17,4% do 37,6%. Następujące cła zostaną nałożone na trzech chińskich producentów: BYD: 17,4%; Geely: 19,9%; SAIC: 37,6%. Ponadto inni producenci pojazdów elektrycznych, którzy według KE „współpracowali w dochodzeniu, ale nie zostali uwzględnieni w próbie”, będą podlegać cłu w wysokości 20,8%, a firmy, które nie współpracowały w dochodzeniu, będą podlegać cłom w wysokości 37,6%.
Jeden z producentów, Tesla z siedzibą w USA, zwrócił się do UE o obliczenie dla niego niestandardowej stawki cła importowego na swoje samochody elektryczne z ChRL, która zostanie obliczona w późniejszym terminie. Cła tymczasowe oznaczają, że dostawcy udzielają gwarancji bankowych na tym etapie, a nie faktycznie płacą cła. Rzeczywiste nakładanie ceł rozpocznie się, jeśli UE podejmie ostateczną decyzję o nałożeniu ceł importowych, co może nastąpić jesienią. Do tego czasu, jak twierdzi Bruksela, nadal istnieje możliwość negocjacji z Pekinem i uregulowania tej kwestii.