Od lipca 2024 roku, użytkownicy gazu ziemnego muszą przygotować się na znaczące podwyżki rachunków. Prognozy wskazują na wzrost cen gazu ziemnego nawet o 60 proc., co dotknie zarówno gospodarstwa domowe, jak i inne podmioty korzystające z tego źródła energii. Ta zmiana jest rezultatem nowych regulacji oraz decyzji podjętych przez dostawców gazu, mających na celu dostosowanie cen do aktualnych warunków rynkowych.
Podwyżki te nie obejmą użytkowników LPG, propanu i propan-butanu. W przeciwieństwie do gazu ziemnego, ceny tych paliw są mniej narażone na regulacje i zmiany w taryfach, co oznacza, że osoby korzystające z nich mogą spodziewać się stabilności cenowej.
Ile w górę opłaty abonamentowe?
Wzrost cen gazu ziemnego pociągnie za sobą także podwyżki opłat abonamentowych. Choć dokładne wartości podwyżek mogą się różnić w zależności od regionu i dostawcy, konsumenci muszą przygotować się na wyższe rachunki nie tylko za zużyty gaz, ale także za samą możliwość jego dostarczania.
Ustawa o bonie energetycznym i zmiany taryf
Nowe regulacje wynikają z wprowadzenia ustawy o bonie energetycznym, która wprowadza szereg zmian mających na celu zrównoważenie kosztów energii dla konsumentów. Jednym z kluczowych elementów tej ustawy jest obowiązek nałożony na dostawców prądu i gazu, dotyczący zgłaszania wniosków o zmianę taryf dla gospodarstw domowych.
21 czerwca Urząd Regulacji Energetyki (URE) poinformował, że dostawcy już złożyli odpowiednie wnioski o zmiany taryf. Wprowadzenie nowych taryf wpłynie na wzrost rachunków za energię elektryczną, co jest kolejnym obciążeniem dla gospodarstw domowych. Szacuje się, że miesięczne opłaty za prąd mogą wzrosnąć o około 130 zł dla gospodarstw, których roczne zużycie nie przekracza 2 MWh.
Ceny gazu od lipca 2024 mocno w górę. Tyle zapłacimy za gaz ziemny – co z LPG?
Zmiany w cenach gazu ziemnego są bezpośrednim wynikiem wprowadzenia ustawy o bonie energetycznym oraz konieczności dostosowania taryf do aktualnych warunków rynkowych. Od lipca 2024 roku, ceny gazu ziemnego dla odbiorców chronionych, w tym gospodarstw domowych, ulegną znaczącemu wzrostowi. Dokładne dane dotyczące nowych stawek za gaz ziemny można znaleźć w informacjach udostępnionych przez dostawców gazu oraz Urząd Regulacji Energetyki.
W przeciwieństwie do gazu ziemnego, ceny LPG, propanu i propan-butanu pozostaną prawdopodobnie bez zmian. Fakt, że ceny tych paliw nie są regulowane w taki sam sposób jak ceny gazu ziemnego, pozwala uniknąć gwałtownych podwyżek i zapewnia stabilność cenową dla użytkowników tych paliw.
Podwyżki cen gazu ziemnego od lipca 2024 roku stanowią istotne wyzwanie dla gospodarstw domowych oraz innych użytkowników tego źródła energii. Wzrost cen o 60 proc. oznacza znaczne obciążenie finansowe, które może wpłynąć na budżety domowe. Wprowadzenie ustawy o bonie energetycznym oraz zmiany w taryfach mają na celu zrównoważenie kosztów energii, jednak w praktyce oznaczają one wyższe rachunki za gaz ziemny i prąd.
Osoby korzystające z LPG, propanu i propan-butanu mogą odetchnąć z ulgą, gdyż ceny tych paliw pozostaną stabilne. Dzięki temu, użytkownicy tych alternatywnych źródeł energii nie odczują skutków podwyżek, co może skłonić niektórych do rozważenia zmiany źródła ogrzewania lub gotowania na bardziej opłacalne finansowo.
Co dalej?
Przyszłość cen gazu i innych źródeł energii w Polsce zależy od wielu czynników, w tym sytuacji na rynku globalnym, polityki energetycznej kraju oraz regulacji unijnych. Konsumenci powinni być przygotowani na możliwe dalsze zmiany i monitorować informacje dotyczące cen energii oraz dostępnych dla nich opcji wsparcia finansowego, takich jak bony energetyczne czy inne formy dotacji.
Zmiany w cenach gazu ziemnego są nieuniknione, ale odpowiednia informacja i planowanie mogą pomóc konsumentom lepiej przygotować się na te wyzwania. Ważne jest, aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami i korzystać z dostępnych narzędzi i programów wspierających gospodarstwa domowe w radzeniu sobie z rosnącymi kosztami energii.
Jeden komentarz
Dlaczego gospodarstwa domowe muszą płacić za tranzyt prądu i gazu? Producenci i handlowcy przerzucili opłaty na użytkowników. Zyski mają krociowe i dalej nienapasieni