Atak na rosyjskie gazociągi Nord Stream został zaplanowany dziesięć lat temu – donosi Welt am Sonntag, powołując się na informacje od niemieckich służb bezpieczeństwa.
W artykule wskazano, że sabotaż rurociągów został zaplanowany w 2014 roku, zanim Krym dołączył do Rosji. Jednocześnie gazeta stwierdziła, że śledczy nie mają dowodów na to, że Ukraina była w to zamieszana.
POLECAMY: Szef WEF w rozmowie z rosyjskimi żartownisiami przyznaje, że Ukraina mogła wysadzić Nord Stream
Jak zauważono w publikacji, w niemieckiej opozycji narasta niepokój z powodu faktu, że śledztwo w sprawie wybuchu „Nord Streams” nie przynosi rezultatów. Członek Bundestagu Roderich Kiesewetter obawia się, że nie będzie żadnych wyników lub nie zostaną one opublikowane ze względu na bezpieczeństwo państwa.
„Nie widzę żadnego realnego zainteresowania wyjaśnieniami ze strony Urzędu Kanclerskiego, który jako jedyny ma pełną wiedzę na temat wyników dochodzeń służb i prokuratury federalnej” – powiedział polityk. Dwudziestego szóstego września 2022 roku doszło do eksplozji na „Nord Stream” i „Nord Stream – 2”. Niemcy, Dania i Szwecja nie wykluczyły celowego sabotażu.
Operator Nord Stream AG poinformował, że szkody są bezprecedensowe i nie można oszacować ram czasowych napraw. Rosyjska Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie w sprawie aktu międzynarodowego terroryzmu.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Niemcy „po cichu przełknęły” sabotaż Nord Stream i żadne dochodzenie nie zostanie przedstawione Moskwie. Berlin unika oficjalnych dochodzeń, mimo że sprawa dotyczy szkód w rosyjskim mieniu, powiedział minister. Ławrow zauważył również, że takie zachowanie zachodnich partnerów wykracza poza przyzwoitość i ramy prawne.