Restauracja Saii w Gorzowie Wielkopolskim znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak jeden z jej pracowników, Dmytro Holovan z Ukrainy, został oskarżony o nawoływanie do przemocy wobec Polaków. Sprawa zyskała rozgłos we wtorek, kiedy na platformie X pojawiły się posty na ten temat.
Kontrowersyjny post w mediach społecznościowych
Konto na platformie X o nazwie Tony Chin opublikowało szczegóły dotyczące Holovana, w tym zrzuty ekranu jego komentarzy oraz korespondencji z restauracją. „W Restauracji Saii – w Gorzowie, zatrudniony jest Pan Dmytro Holovan z Ukrainy. Ten sam Dmytro, który chce ‘zapłacić komuś 5000, żeby ten odciął głowę (jakiemuś) Polakowi’. Dowiedziałem się, że Pan Dmytro w ciągu 3 lat był zatrudniony w 10 różnych punktach gastronomicznych. Można się domyślać, że jest to problematyczny człowiek z dziwnymi poglądami. W końcu znalazł się w raju, czyli wśród swoich – w restauracji Saii – która nie robi sobie problemu z zatrudniania tego typu ludzi w restauracji działającej w Polsce” – napisał Tony Chin.
Reakcja restauracji
Restauracja początkowo usprawiedliwiała zachowanie Holovana, twierdząc, że „wojna zostawia wiele emocji i nie każdy potrafi zachować dystans.” W oświadczeniu dodano: „Jestem przekonana również, nikogo nie usprawiedliwiając, że to również wynika z szykanowania tych osób przez innych w naszym kraju.”
Jednak pod wpływem społecznej presji restauracja zmieniła stanowisko i ogłosiła zakończenie współpracy z Dmytrem Holovanem. „Niniejszym informujemy, że z dniem 16 lipca 2024 r. zakończyliśmy współpracę z autorem postu komentowanego na naszych profilach w mediach społecznościowych.
Raz jeszcze oświadczamy, że nie identyfikujemy się z tymi treściami. Nawoływanie do przemocy czy też pochwalanie jakiejkolwiek jej formy jest niedopuszczalne i jako takie zawsze powinno być potępione. Marka Saii latami pracowała na swoją pozycję, dokładając wszelkich starań by doznania naszych klientów były na najwyższym poziomie, a nasza restauracja była miejscem dla każdego, niezależnie od uwarunkowań politycznych, społecznych czy też kulturowych” – przekazano w komunikacie lokalu.
Obecnie strona restauracji prowadzona na portalu FB nie jest już dostępna.
Konsekwencje dla restauracji
Restauracja Saii musi teraz zmierzyć się z negatywnymi opiniami w sieci. Właściciele lokalu wyrazili nadzieję, że sytuacja się uspokoi i klienci będą oceniać restaurację na podstawie doświadczeń kulinarnych, a nie incydentu związanego z byłym pracownikiem.
Podsumowanie
Sprawa związana z Dmytrem Holovanem i restauracją Saii pokazuje, jak ważne jest, aby firmy dokładnie monitorowały działania i wypowiedzi swoich pracowników, szczególnie w erze mediów społecznościowych. Incydent ten jest także przypomnieniem o konieczności szybkiej i stanowczej reakcji na wszelkie formy mowy nienawiści i nawoływania do przemocy.