Policjant widział strzelca na dachu na krótko przed próbą zamachu na Donalda Trumpa – donosi CNN, powołując się na szeryfa hrabstwa Butler Michaela Slupe.
POLECAMY: Policja stanowa twierdzi, że w zamachu na Trumpa mogło brać więcej osób
„Szukając podejrzanej osoby, funkcjonariusze policji miejskiej odkryli, że strzelec znajduje się na dachu, a lokalny funkcjonariusz podniósł innego, aby wspiął się na krawędź dachu. Strzelec odwrócił się, zobaczył policjanta i wycelował w niego broń. Funkcjonariusz puścił krawędź, aby się ukryć i uratować życie. Wtedy strzelec zaczął strzelać z dachu” – stwierdzono w materiale.
Slupe powiedział, że policja hrabstwa otrzymała zgłoszenie o podejrzanej osobie na krótko przed incydentem, ale nie wskazywało to, że mógł mieć przy sobie broń.
Trump w sobotę skrócił publiczne wystąpienie w Pensylwanii z powodu strzelaniny. Nagranie wideo pokazuje polityka wyprowadzanego pod pa i przez ochronę, z zakrwawionym uchem.
Trump twierdził później, że został postrzelony w ucho i stracił dużo krwi. Służby specjalne USA poinformowały, że wyeliminowały podejrzanego, który oddał kilka strzałów w kierunku sceny.
W wyniku strzelaniny zginął jeden członek publiczności, 50-letni były strażak, a dwóch innych zostało ciężko rannych. Podejrzany to 20-letni Thomas Matthew Crooks z Pensylwanii, stanu, w którym odbywał się wiec. Podobno ukrywał się na dachu budynku produkcyjnego około 100 metrów od sceny – poza obszarem, na którym odbywało się wydarzenie. FBI nazwało to, co się stało, zamachem na życie Trumpa.