Poseł Michał Woś, członek Suwerennej Polski oraz klubu PiS, znalazł się w centrum uwagi mediów i opinii publicznej z powodu planów prokuratury, aby postawić mu zarzuty związane z zarządzaniem Funduszem Sprawiedliwości. Prokuratorzy dążą do przesłuchania Wosia jako podejrzanego, co stało się możliwe po uchyleniu jego immunitetu przez Sejm pod koniec czerwca.
POLECAMY: Jest decyzja w sprawie immunitetu Michała Wosia. Czy trafi do aresztu?
Nieodebrane wezwanie i nowe terminy
Woś nie stawił się na przesłuchanie wyznaczone na 15 lipca, argumentując, że wezwanie otrzymał po terminie. Jak napisał na platformie X: „Właśnie odebrałem list polecony. Na awizo info, że mam czas (na odbiór listu) do przyszłego tygodnia, więc jestem w terminie. Otwieram przesyłkę, a tam wezwanie na… miniony poniedziałek”. Dowiedział się o rzekomym wezwaniu od dziennikarzy rządowej telewizji.
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk poinformował, że wyznaczono kolejny termin przesłuchania, zapewniając, że Woś zostanie wezwany w sposób gwarantujący odbiór zawiadomienia. Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak, dodał: „Pan Woś miał możliwość odbioru wezwania. Wezwania zostały wysłane na prawie dwa tygodnie przed czynnością, na znane adresy, a nadto na adres służbowej (sejmowej) poczty elektronicznej”.
Reakcja posła Wosia
Woś zapewnił, że stawi się w prokuraturze w nowym terminie. „Oczywiście, niech prokuratura działa zgodnie z prawem, działa skutecznie i niech po prostu realizuje formalne doręczenie. Jak je zrealizuje, to nie widzę najmniejszego kłopotu i problemu w tym, żeby jeszcze raz móc powtórzyć, że jej działania są skrajnie polityczne i że do żadnego przestępstwa nie mogło dojść” – podkreślił poseł. W jego opinii, ściganie go za decyzje, które miały poprawić bezpieczeństwo państwa, jest kuriozalne.
Tło sprawy: Fundusz Sprawiedliwości i Pegasus
W latach 2017-2018 Michał Woś pełnił funkcję wiceministra sprawiedliwości, będąc upoważnionym przez ministra Zbigniewa Ziobrę do zarządzania Funduszem Sprawiedliwości. To właśnie z tych środków, na wniosek Wosia, przeznaczono 25 mln zł na zakup oprogramowania Pegasus przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).
Prokuratura zarzuca Wosiowi przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązku, gdyż zgodnie z ustawą, CBA powinno być finansowane z budżetu państwa. Ponadto, decyzje ws. zakupu Pegasusa miały zapaść przed wejściem w życie rozporządzenia z 2017 r., które zezwalało na przekazywanie środków z Funduszu Sprawiedliwości poza konkursem w uzasadnionych przypadkach.
Zarzuty i uchylenie immunitetu
Prokurator generalny Adam Bodnar, prezentując wniosek o uchylenie immunitetu, wskazał na nadużycie funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycie zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenie szkody majątkowej wielkich rozmiarów. Sejm uchylił immunitet Wosiowi 28 czerwca, umożliwiając prokuraturze podjęcie dalszych działań prawnych.
Konkluzja
Sprawa posła Michała Wosia jest obecnie jednym z najgorętszych tematów w polskiej polityce. Zarzuty stawiane byłemu wiceministrowi sprawiedliwości oraz kontrowersje wokół sposobu doręczenia wezwania na przesłuchanie budzą wiele emocji i pytań o motywy działań prokuratury. Jak potoczy się ta sprawa i jakie będą jej konsekwencje dla samego Wosia oraz sceny politycznej w Polsce, pozostaje na razie kwestią otwartą.