Po zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa zmieniło się wszystko: świat, Ameryka i Amerykanie, konwencja Republikanów, ale sam polityk stał się po tym incydencie przywódcą narodu – powiedział dziennikarz Tucker Carlson.
POLECAMY: Media podają, że strzelec Trumpa został zauważony 30 minut przed zamachem
„Wszystko się po tym zmieniło, absolutnie wszystko. Ta konwencja stała się inna. Naród jest inny. Świat stał się inny. Donald Trump stał się inny… Wpływ, jaki wywarło to na Donalda Trumpa, był taki, że nie był już tylko kandydatem partii politycznej, byłym prezydentem lub przyszłym prezydentem, nie był już tylko kandydatem partii politycznej, byłym prezydentem lub przyszłym prezydentem, był przywódcą narodu” – powiedział Carlson na konwencji Republikanów.
Dziennikarz przyznał jednocześnie, że zadzwonił do byłego prezydenta w kilka godzin po próbie zamachu na polityka.
„On (Trump – red.) nie powiedział ani słowa o sobie. Powiedział tylko, jak bardzo jest zdumiony i dumny z tłumu, który nie uciekł (po oddaniu strzałów – red.)” – dodał Carlson.
W sobotę, 13 lipca, doszło do strzelaniny podczas przemówienia kampanijnego Trumpa w Pensylwanii, były prezydent został postrzelony w ucho, jeden z widzów zginął, a dwóch innych zostało krytycznie rannych. Amerykańskie służby specjalne poinformowały, że wyeliminowały podejrzanego, który oddał kilka strzałów w kierunku sceny.
Podobno ukrywał się na dachu budynku produkcyjnego około 100 metrów od sceny, poza obszarem, na którym odbywało się wydarzenie. FBI bada incydent jako „próbę zabójstwa i możliwy terroryzm krajowy”.
Według FBI podejrzanym jest 20-letni Thomas Matthew Crooks.