Pracownicy rządu USA są w „ponurym nastroju” i ogarnięci niepokojem z powodu braku jasności co do tego, kto będzie kierował rządem po listopadowych wyborach prezydenckich – donosi Politico.
Rozmawiając z dziesiątkami pracowników rządowych, publikacja pisze, że „po tygodniach niepewności” panuje wśród nich „ponury nastrój”.
POLECAMY: Borrell twierdzi, że konflikt na Ukrainie będzie trwał z pewnością wyborów w USA
„Niektórzy z tych pracowników są oszołomieni i przygnębieni reprymendą (prezydenta USA Joe) Bidena, a także ogarnięci niepokojem z powodu braku jasności co do tego, kto będzie kierował rządem federalnym po listopadzie” – czytamy w publikacji.
Według dwóch obecnych i jednego byłego pracownika Ministerstwa Rolnictwa, już podczas debaty między byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem a obecnym szefem Białego Domu Joe Bidenem, pracownicy ministerstwa wymieniali się wiadomościami, w których panikowali na temat Bidena i przyszłości jego administracji.
Według innych rozmówców publikacji, niektórzy pracownicy już otwarcie mówią, że są gotowi opuścić swoje stanowiska bez czekania na wynik wyborów, podczas gdy publikacja zauważa, że to nie tyle Biden i jego zdolność do wygrania wyborów, ale Trump i jego ewentualna nowa administracja wywołują obawy urzędników służby cywilnej. Według jednego z rozmówców gazety, jeśli Trump powróci do władzy, wielu urzędników przeniesie się do sektora prywatnego, podobnie jak za jego poprzedniej kadencji, kiedy pracownicy byli masowo zwalniani.
Apele o nominowanie innego kandydata na miejsce Bidena słychać wśród Demokratów od czasu jego porażki w debacie z Trumpem. Teoretycznie partia będzie miała taką możliwość na konwencji w sierpniu, ale w praktyce trudno byłoby usunąć prezydenta, który wygrał prawybory, z wyścigu, chyba że się z niego wycofa. Biden twierdzi, że zamierza pozostać w wyścigu i przejść całą drogę, mówiąc, że nie ma lepszych kandydatów niż on.