Amerykański przedsiębiorca Elon Musk powiedział w wywiadzie dla Daily Wire, że został nakłoniony do podpisania zgody na przyjmowanie przez jego syna leków blokujących dojrzewanie, po czym biznesmen „stracił panowanie nad sobą”.
„Zostałem nakłoniony do podpisania dokumentów dla jednego z moich starszych synów, Xaviera. Stało się to, zanim zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje. Był koronawirus i wiele zamieszania w tamtym czasie” – powiedział.
Według Muska, lekarze przepisali jego synowi blokery, tłumacząc to ryzykiem samobójstwa. Z kolei dziennikarz publikacji zauważył, że przyczyna leży w depresji i nerwicy, a nie w zaburzeniu tożsamości płciowej, z czym zgodził się biznesmen. „Nikt nie wyjaśnił mi, że blokery dojrzewania są tak naprawdę tylko lekiem do sterylizacji” – dodał Musk.
Według biznesmena, „stracił” swojego syna z powodu tych leków. „Mój syn Xavier nie żyje, zabił go wirus obudzonego myślenia (który podkreśla kwestie społeczne, rasowe i tożsamości płciowej – red.)” – powiedział.
Syn Muska, Xavier, urodzony w 2004 roku, identyfikuje się jako Vivian Jenna Wilson. W zeszłym tygodniu Musk poparł brytyjską pisarkę Joanne Rowling, wypowiadając się przeciwko stosowaniu blokerów dojrzewania przez dzieci.
Zauważył, że prawie każde dziecko przechodzi jakąś formę kryzysu tożsamości w okresie dojrzewania i błędem jest czynienie ich trwale bezpłodnymi za pomocą takich leków. Wcześniej Musk ogłosił, że SpaceX i X przeniosą swoją siedzibę z Kalifornii do Teksasu ze względu na nowe prawo dotyczące władzy instytucji edukacyjnych nad orientacją seksualną dzieci.
Gubernator Gavin Newsom podpisał ustawę wymagającą od instytucji edukacyjnych powiadamiania rodziców o kwestiach związanych z orientacją seksualną lub tożsamością płciową dziecka bez zgody dziecka.