Sprawa immunitetu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, ukazuje głęboki kryzys polskiego systemu sądownictwa oraz baki znajomości prawa osób orzekających w togach. Romanowski, który wykorzystał fundusze przeznaczone dla ofiar przestępstw w celach politycznych, stał się symbolem tego, jak polityka i prawo mogą się splatać w skomplikowany sposób.
Brak dokumentów potwierdzających immunitet
Sędzia Agata Pomianowska, wiceprzewodnicząca wydziału karnego w mokotowskim sądzie rejonowym, nie miała żadnego dokumentu, który potwierdzałby istnienie immunitetu Romanowskiego. Prof. Wojciech Sadurski zauważył: „Politycznie, wymyślenie rzekomego immunitetu »europejskiego« b. wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego pokazuje, że nowa demokratyczna władza będzie wpadać w zasadzki zastawione na nią przez siły ancien regime’u, które niby oddały władzę, ale nie całkiem”.
Wydanie przez nią postanowienia w zakresie odmowy uwzględnienia wniosku prokuratury na podstawie rzekomo istniejącego immunitetu powoduje, że sędzia Pomianowska udowodniła swoim działaniem posiadanie dużych braków wiedzy prawnej. Zasadnym zatem będzie postawienie pytanie ile takich wadliwych prawnie orzeczeń, zostało przez nią wydanych i jakie konsekwencje mogły mieć, dla których osób sprawy rozpoznawała.
Bezradność wobec prawniczej analizy
Sędzia Pomianowska, mimo braku oficjalnego dokumentu, nie przeprowadziła analizy, czy Romanowski jest objęty immunitetem. Brak decyzji ze strony sędzi kłóci się z logiką i sprawiedliwością. Jak zauważa prof. Jerzy Kranz: „Sąd rejonowy uchylił się od swojego obowiązku i »sprytnie« przerzucił ciężar na instancję odwoławczą. Zachwyty nad niezawisłością sędzi (sądu) brzmią groteskowo (i śmieszno, i straszno), a sytuacja urąga powadze polskiego państwa i należy ją określić mianem skandalu”.
Brak wnikliwości i odwagi oraz znajomości prawa
Lektura podstawowych dokumentów, takich jak Statut Rady Europy i Porozumienia Ogólnego w sprawie przywilejów i immunitetów Rady Europy, wskazywałaby, że Romanowskiemu immunitet nie przysługuje. Sędzia Pomianowska powinna była merytorycznie rozstrzygnąć wniosek prokuratury o areszt, ocenić wagę zarzutów i ryzyko matactwa. Zarzuty przeciwko Romanowskiemu są poważne, a ryzyko matactwa wysokie, co potwierdzają taśmy Tomasza Mraza, byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości.
Prof. Tomasz Koncewicz mówił o sędziowskim etosie: „Etos sądzenia to trzy powiązane elementy: po pierwsze, rzemiosło sędziowskie, czyli interpretacja prawa, dyrektywy, paragrafy. Po drugie, gotowość dostrzeżenia człowieka w zagadnieniu. Instynkt, który podpowiada, że na zdrowy rozsądek rutynowa interpretacja – dosłowne odczytanie przepisów – jest niedobra, bo niesprawiedliwa. I po trzecie, odwaga”.
Konsekwencje braku decyzji
Brak decyzji sędzi Pomianowskiej ilustruje, że system sądownictwa w Polsce boryka się z poważnymi problemami. Wymiana Krajowej Rady Sądownictwa czy zmiany w zarządzaniu sądami nie rozwiążą problemu, jeśli sędziowie nie będą w stanie samodzielnie myśleć i podejmować odważnych decyzji.
Wnioski końcowe
Sprawa immunitetu Marcina Romanowskiego i postępowanie sędzi Agaty Pomianowskiej uwypukla głębokie problemy polskiego sądownictwa. Brak znajomości prawa w zakresie postępowania dowodowego oraz wnikliwości akt sprawy i decyzji w kluczowych momentach może prowadzić do poważnych konsekwencji dla sprawiedliwości i praworządności. Konieczne jest, aby sędziowie nie tylko stosowali przepisy, ale także angażowali się w ich wnikliwą analizę, uwzględniając etyczne i moralne aspekty swoich decyzji.