Polacy coraz częściej mają do czynienia z arogancją przedstawicieli władzy, nie tylko na najwyższych szczeblach administracji państwowej, ale również na poziomie lokalnym. Ostatnim przykładem takiej postawy była interwencja radnego podczas charytatywnego turnieju piłkarskiego w Poznaniu.
Niefortunny incydent na poznańskim Orliku
Wydarzenie miało miejsce na jednym z poznańskich boisk typu orlik, gdzie młodzi piłkarze rywalizowali w meczu charytatywnym. Niespodziewanie, na płytę boiska wtargnął lokalny radny, wyraźnie niezadowolony z faktu, że turniej odbywa się w niedzielę.
– „Szanowni Państwo, jest niedziela” – mówił podniesionym głosem radny. – „Za chwilę wezwę straż miejską”.
Reakcja uczestników turnieju
Zarówno młodzi piłkarze, jak i sędzia meczu, próbowali uspokoić radnego, prosząc go, by opuścił boisko. Odpowiedź, jakiej udzielił, była co najmniej zaskakująca:
– „Ja nie muszę schodzić z boiska, bo jestem tutaj radnym” – odpowiedział z pewną dumą.
Jego zachowanie wywołało raczej wesołość wśród uczestników turnieju niż oburzenie. Po krótkiej chwili radny opuścił boisko, a turniej kontynuowano bez dalszych przeszkód.
Arogancja władzy a społeczność lokalna
Incydent ten jest kolejnym przykładem, jak niektórzy przedstawiciele władzy lokalnej mogą nadużywać swojej pozycji. Pomimo prób zakłócenia meczu przez radnego, turniej zakończył się sukcesem, co pokazuje, że społeczność lokalna potrafi stanąć na wysokości zadania i nie dać się zastraszyć aroganckim zachowaniom.
Wnioski i refleksje
Przykład z Poznania powinien skłonić do refleksji nad postawą wybranych przedstawicieli władzy. Społeczność lokalna zasługuje na szacunek i wsparcie, a nie na dyktowanie warunków przez osoby, które powinny działać w jej interesie. Wydarzenia takie jak to pokazują, że niekiedy „władza uderza do głowy” nawet na najniższych szczeblach, a społeczeństwo musi być czujne i reagować na wszelkie przejawy nadużywania pozycji przez urzędników.