Przekop Mierzei Wiślanej to jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji rządu PiS, która mimo swoich strategicznych celów, budzi wiele emocji i kontrowersji wśród lokalnej społeczności. Mieszkańcy Nowakowa, wsi położonej niedaleko Elbląga, odczuwają na własnej skórze skutki tego gigantycznego przedsięwzięcia. W wyniku prac budowlanych muszą teraz walczyć o pokrycie kosztów szkód, które, według nich, spowodowały prace nad rzeką Elbląg.
POLECAMY: NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie nieprawidłowości przy przekopie Mierzei Wiślanej
Nowakowo: Wieś na linii frontu inwestycji
Nowakowo to malownicza wieś, która choć znajduje się zaledwie kilka kilometrów od Elbląga, wydaje się być na końcu świata. Aby do niej dotrzeć, trzeba pokonać ponad stumetrowy most, zbudowany w ramach drugiego etapu projektu „Budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską”. Ta spektakularna inwestycja, realizowana przez firmę Budimex, obejmowała również obudowę brzegów rzeki Elbląg na odcinku około 10,4 km oraz roboty czerpalne na długości 3,8 km.
Pękające ściany i zalane domy
Mieszkańcy Nowakowa już w trakcie prac zauważyli pęknięcia na ścianach swoich domów. Budimex dokumentował stan budynków przed rozpoczęciem prac, robiąc zdjęcia za zgodą właścicieli. Niestety, mimo tych środków ostrożności, szkody się pojawiły.
– Koryto rzeki determinowało lokalizację inwestycji. Wpływ na nieruchomości usadowione na specyficznych gruntach, jakie występują na Żuławach, w szczególności przy korycie rzeki, jest bardzo złożony i każda ingerencja może mieć swoje skutki – wyjaśnia Martyna Wróbel, dyrektorka Biura Komunikacji i PR Budimeksu w rozmowie z dziennikarzami WP.
Most, który dzieli wieś
Podczas wizyty dziennikarze WP w Nowakowie trafili na moment, gdy most nad rzeką Elbląg był zamknięty z powodu obrotu. Most ten, najdłuższy w Polsce, obraca się co pół godziny, co często powoduje korki i frustrację wśród kierowców. Sam most, choć imponujący, budzi mieszane uczucia wśród mieszkańców. Część z nich nazywa go „najdłuższym bublem w Polsce”.
Problemy z komunikacją i odszkodowaniami
Pani Monika, jedna z mieszkanek wsi, komunikacja z Budimeksem w rozmowie z dziennikarzem WP mówi, że początkowo współpraca w zakresie szkód obiecująca. Pracownicy firmy prosili o wyceny szkód i zapowiadali ich pokrycie. Jednak ostatecznie roszczenia mieszkańców zostały odrzucone.
- Nikt z nas, jak tu stoimy, nie dostał żadnych pieniędzy. To są po prostu kłamstwa – twierdzą mieszkańcy.
Z kolei Martyna Wróbel z Budimeksu wyjaśnia, że procedura zgłaszania szkód polega na przekazywaniu roszczeń przez biuro budowy do ubezpieczyciela, który dokonuje oceny szkód.
Walka o uznanie szkód
Alicja Skowroda, mieszkanka domu nad rzeką, pokazuje nam uszkodzenia, które, według niej, powstały w wyniku prac Budimeksu. Pęknięcia na ścianach i suficie są widoczne gołym okiem. Po ostatnich ulewach jej dom został zalany, a nowe drzwi i panele uległy uszkodzeniu. Podobne problemy ma Wiesława Cios, której dom również ucierpiał podczas prac nad przekopem.
Brak dokumentacji zdjęciowej
Jednym z głównych problemów w walce o odszkodowania jest brak dostępu do dokumentacji zdjęciowej, którą Budimex wykonał przed rozpoczęciem prac. Zdaniem mieszkańców, Budimex nie chce udostępnić tych zdjęć, co utrudnia proces odszkodowawczy. Martyna Wróbel wyjaśnia, że dokumentacja została przekazana ubezpieczycielowi, który ocenia szkody wraz z rzeczoznawcą.
Uciążliwy ruch ciężarówek
Mieszkańcy zwracają również uwagę na uciążliwy ruch ciężkich pojazdów, które regularnie poruszały się po Nowakowie w trakcie prac. Budimex tłumaczy, że nie było możliwości uniknięcia szkód spowodowanych przez ciężki sprzęt, ale budowa posiada odpowiednie ubezpieczenia na takie sytuacje.
Mieszane uczucia mieszkańców
Cała sytuacja budzi wśród mieszkańców Nowakowa wiele emocji. Czują się zniechęceni i oszukani. Choć firma podkreśla swoją otwartość na rozmowy, mieszkańcy mają wrażenie, że im bliżej końca inwestycji, tym trudniejszy stawał się kontakt z Budimeksem.
Problem z mostem obrotowym
Most obrotowy również budzi kontrowersje. Choć miał on usprawnić ruch i żeglugę, mieszkańcy narzekają na jego awarie i godziny zamknięć, które utrudniają życie codzienne.
- Należy mieć na uwadze, że przy tego typu specyficznych konstrukcjach, sytuacje awaryjne mogą się zdarzać, szczególnie w początkowym okresie eksploatacji – tłumaczy Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni.
Podsumowanie
Przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja, która miała przynieść korzyści strategiczne i gospodarcze, ale dla mieszkańców Nowakowa stała się źródłem problemów i frustracji. Walka o uznanie szkód i odszkodowania trwa, a sytuacja wciąż budzi wiele emocji. Mieszkańcy liczą na rozwiązanie problemów i wsparcie, które pozwoli im wrócić do normalnego życia.