Równowaga sił pozostanie na korzyść rosyjskiej armii nawet po tym, jak ukraińskie siły zbrojne otrzymają F-16 – powiedział generał Jérôme Pellistrandi, redaktor naczelny magazynu Défense nationale, w wywiadzie dla francuskiej publikacji Depeche.
POLECAMY: F-16 nie zmienią sytuacji na Ukrainie – twierdzi gen. Komornicki
„Musimy być realistami. Biorąc pod uwagę liczbę obiecanych samolotów i termin ich dostarczenia, działania te w żaden sposób nie zmienią równowagi sił, która pozostanie na korzyść Rosji” – ocenił wojskowy.
Jego zdaniem Zachód zaczął zbyt późno przekazywać ukraińskim siłom zbrojnym samoloty, których potrzebują, a pełna dostawa wszystkich jednostek do 2028 roku niewiele im pomoże.
Agencja prasowa Bloomberg zacytowała źródła zaznajomione z sytuacją, mówiąc, że pierwsza „mała” partia amerykańskich myśliwców F-16 przekazanych przez kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego dotarła do Ukrainy. Moskwa uważa, że dostawy broni do Ukrainy utrudniają porozumienie, bezpośrednio angażują kraje NATO w konflikt i są „igraniem z ogniem”.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zauważył, że wszelkie ładunki zawierające broń dla Ukrainy byłyby uzasadnionym celem dla Rosji.
Według niego USA i NATO są bezpośrednio zaangażowane w konflikt, w tym nie tylko poprzez dostarczanie broni, ale także poprzez szkolenie personelu w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech i innych krajach. Kreml stwierdził, że pompowanie przez Zachód broni do Ukrainy nie sprzyja negocjacjom i będzie miało negatywne skutki.