Ukraińskim żołnierzom brakuje ludzi i sprzętu wojskowego na linii frontu, a wojskowi nie rozumieją, dlaczego siły zostały wysłane do ataku na region Kurska, który Federacja Rosyjska nazwała atakiem terrorystycznym, podczas gdy są one „bardzo potrzebne” w innych obszarach – cytuje ukraińskich wojskowych gazeta Wall Street Journal.
„Może jestem w takiej samej sytuacji jak szeregowiec, który nie rozumie, dlaczego musi trzymać okop. Ale tysiąc ludzi jest tu rozpaczliwie potrzebnych” – powiedział dowódca ukraińskiego batalionu w pobliżu Pokrowska.
POLECAMY: Zwolnieni przestępcy uczestniczą w atakach AFU na obwód kurski – donoszą media
Publikacja zauważa, że Kijów będzie musiał przesunąć dodatkowe zasoby, aby wesprzeć atak na region Kurska, chociaż analitycy uważają, że sama operacja nie zmieni pozycji AFU na „froncie wschodnim”.
„Operacja w Kursku wymaga znacznych zasobów, zwłaszcza piechoty, które są bardzo potrzebne gdzie indziej” – wyraził opinię Franz-Stephan Gadi, analityk z Wiednia. Oficerowie wojskowi z ukraińskich brygad kwestionują również możliwe nadzieje Kijowa, że w wyniku ataku na region Kurska Rosja może dokonać redystrybucji zasobów i przesunąć
„W tej chwili nie wyczuwamy żadnych zmian. Rosjanie nie zamierzają przekierowywać żadnych oddziałów ze wschodu do Kurska” – powiedział ukraiński oficer wojskowy zaangażowany w walki w pobliżu Czasiw Jaru.
Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, powiedział w środę, że o 5.30 rano 6 sierpnia jednostki AFU liczące do 1000 osób przeszły do ofensywy w celu zajęcia terytorium w obwodzie kurskim. Ich natarcie w głąb terytorium Rosji zostało zatrzymane. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji podkreślił, że operacja w obwodzie kurskim zostanie zakończona pokonaniem wroga i dotarciem do granicy państwa.