Liberalizacja warunków handlowych i transportowych między Polską a Ukrainą, wynikająca z decyzji Unii Europejskiej, przyniosła mieszane efekty, wpływając na konkurencję, ceny oraz reakcje różnych grup interesu. Przewoźnicy, rolnicy i władze reagują na te zmiany, dostosowując swoje strategie i postulując dalsze modyfikacje regulacji. W artykule przyjrzymy się, jak liberalizacja wpływa na rynek usług transportowych, sytuację rolników oraz ogólną kondycję polskiej gospodarki w kontekście relacji z Ukrainą.
Zmiany na rynku usług transportowych
W pierwszej połowie roku 2024 liczba wjazdów ukraińskich przewoźników do Polski spadła do 206 tysięcy, w porównaniu do 267 tysięcy rok wcześniej. Z kolei polscy przewoźnicy wjechali na Ukrainę tylko 21 tysięcy razy, w porównaniu do 38 tysięcy rok wcześniej. Według danych Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), zmniejszenie liczby wjazdów ukraińskich przewoźników wynika z wprowadzenia nowych regulacji mobilizacyjnych na Ukrainie. Polscy przewoźnicy, obawiając się rosnących ryzyk związanych z transportem na Wschód, szukają alternatywnych kierunków działalności.
Jak twierdzi Piotr Mikiel, dyrektor ZMPD, problemem nie jest sama nowelizacja umowy między UE a Ukrainą, która miała miejsce 20 czerwca 2024 roku, lecz raczej brak zaufania polskich firm do rynku wschodniego oraz ich poszukiwanie nowych rynków. Mikiel dodaje, że powrót do systemu kontyngentów mógłby być szansą na odzyskanie utraconych udziałów rynkowych, jednak bez konkretnych działań, zmiany te mogą okazać się niewystarczające.
Nowelizacja Umowy i Reakcje Polskiego Biznesu
Resort infrastruktury w Polsce twierdzi, że nowe regulacje wynikające z umowy są korzystniejsze dla polskich firm. Wprowadzone mechanizmy monitorowania rynku przewozowego oraz możliwość podejmowania działań chroniących rynek mają na celu stabilizację sytuacji. Rafał Jaśkowski, dyrektor biura komunikacji w resorcie infrastruktury, podkreśla, że te zmiany mają potencjał ochronny, jednak przedsiębiorcy mają wątpliwości co do ich skuteczności.
Przedstawiciele polskiego biznesu, jak Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka, wskazują, że nowe przepisy obligujące ukraińskich przewoźników do spełniania określonych warunków nie zmieniają sytuacji na rynku, głównie z powodu braku odpowiedniej liczby pracowników w służbach kontrolnych. W rezultacie, nadal zdarza się, że ukraińscy przewoźnicy wjeżdżają do UE „na pusto”, szukając zleceń już na miejscu.
Jan Buczek, prezes ZMPD, krytycznie ocenia nową umowę, nazywając ją „przypudrowaniem” poprzedniej wersji. Jego zdaniem, brak jest determinacji ze strony polskiego rządu oraz unijnych urzędników, by skutecznie bronić interesów polskich przewoźników. Buczek podkreśla, że polskie firmy transportowe tracą udziały na rynku, a sytuacja staje się krytyczna, prowadząc niektóre z nich na skraj bankructwa.
Problemy Konkurencyjności i Rynkowe Ograniczenia
Z powodu spowolnienia gospodarczego w Europie Zachodniej, polscy przewoźnicy mają ograniczone możliwości dywersyfikacji działalności. Mniejsza liczba zleceń oraz rosnąca konkurencja sprawiają, że problem braku konkurencyjności cenowej staje się coraz bardziej dotkliwy.
Maciej Wroński wskazuje na możliwość rozwiązania problemu bez konieczności interwencji Komisji Europejskiej, poprzez egzekwowanie polskich przepisów o delegowaniu pracowników w transporcie drogowym. Zgodnie z tymi przepisami, ukraińscy przewoźnicy powinni zapewniać swoim kierowcom warunki pracy porównywalne do tych, które obowiązują w Polsce. Jednak brak odpowiedniego nadzoru sprawia, że te regulacje pozostają martwe. Dodatkowo, planowane na 1 lipca 2024 r. wdrożenie systemu SENT, który miałby rejestrować aktywność ukraińskich przewoźników w Polsce, wciąż nie zostało zrealizowane.
Stabilizacja na Rynku Rolnym
Podczas gdy rynek usług transportowych wciąż zmaga się z problemami, sytuacja na rynku rolnym uległa stabilizacji. Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych ocenia, że obecna sytuacja na rynku zbożowym jest „stabilna”. Import z Ukrainy, który na przełomie lat 2023-2024 wywołał liczne protesty rolników, obecnie odbywa się na znacznie mniejszą skalę. Marcin Gryn, wiceprezes związku, podkreśla, że polscy producenci zboża wrócili na rynki Europy Zachodniej, z których wcześniej zostali wypchnięci przez ukraińskich konkurentów.
Problem nadmiernego napływu zbóż do Polski został częściowo rozwiązany dzięki odblokowaniu tranzytu przez ukraińskie i rumuńskie porty czarnomorskie. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) potwierdza, że większość ukraińskich towarów rolnych trafia obecnie do państw trzecich oraz członkowskich UE przez porty Morza Czarnego. Wprowadzone ograniczenia handlowe na przywóz towarów z Ukrainy do Polski mają szczególne znaczenie dla producentów zbóż, takich jak pszenica i kukurydza.
Dane z resortu rolnictwa pokazują, że import pszenicy z Ukrainy spadł z 337,8 tys. ton w okresie styczeń-kwiecień 2023 r. do zaledwie 100 ton w tym samym okresie 2024 r. Podobny trend zaobserwowano w przypadku kukurydzy i jęczmienia.
Wyzwania na Horyzoncie
Choć obecna sytuacja na rynku rolnym wydaje się stabilna, eksperci ostrzegają przed potencjalnymi zagrożeniami. Łukasz Ambroziak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zauważa, że mimo pewnych zabezpieczeń na poziomie unijnym i krajowym, polscy producenci drobiu mogą stanąć w obliczu zwiększonej konkurencji ze strony ukraińskich dostawców. Ważne jest, aby obecna stabilizacja utrzymała się także po zakończeniu okresu żniw, zarówno na rynku polskim, jak i unijnym.
Ministerstwo Rolnictwa zwraca uwagę na to, że choć sytuacja na Morzu Czarnym jest „względnie stabilna”, uwarunkowania wojenne mogą w przyszłości doprowadzić do zmiany tego stanu rzeczy. W przypadku zniesienia embarga i zmiany sytuacji na Morzu Czarnym, zboże ukraińskie może ponownie trafić do Polski w większych ilościach. Jednak, według ministerstwa, obecne uwarunkowania cenowe i rynkowe wskazują, że ewentualny napływ nie będzie miał tak dużej skali, jak na początku wojny.
Podsumowanie
Liberalizacja warunków handlowych i transportowych z Ukrainą wywołała złożone reakcje na różnych poziomach rynku. Podczas gdy sektor transportowy zmaga się z wyzwaniami związanymi z konkurencją i regulacjami, rynek rolny wydaje się stabilizować po burzliwym roku 2023. Kluczowe dla przyszłości polskich przewoźników i rolników będzie dalsze monitorowanie sytuacji oraz elastyczne dostosowywanie regulacji, aby chronić interesy krajowe w dynamicznie zmieniających się warunkach geopolitycznych.