W lipcu 2024 roku jedna z restauracji w Gorzowie Wielkopolskim stała się epicentrum medialnego skandalu. Wszystko zaczęło się od wpisu w mediach społecznościowych, który opublikował jeden z pracowników restauracji, pochodzący z Ukrainy Dmytro. W swoim poście zaproponował on zapłatę w wysokości 5000 złotych za odcięcie głowy Polakowi. Słowa te szybko wywołały ogromne kontrowersje i falę oburzenia wśród internautów oraz mieszkańców miasta.
Pierwsze reakcje restauracji: obrona pracownika
W odpowiedzi na burzę, która rozgorzała w sieci, właściciele restauracji postanowili zabrać głos. W pierwszym oświadczeniu dystansowali się od komentarza swojego pracownika, jednak nie zdecydowali się na jego natychmiastowe zwolnienie. Restauracja argumentowała swoje stanowisko tym, że „wojna zostawia wiele emocji i nie każdy potrafi zachować dystans”. Sugerowali również, że takie zachowanie może wynikać z „szykanowania tych osób przez innych w naszym kraju”.
Negatywne reakcje i próba naprawienia sytuacji
Mimo prób wytłumaczenia się, restauracja spotkała się z lawiną krytyki. Liczba negatywnych komentarzy oraz ocen zaczęła gwałtownie rosnąć, co zmusiło właścicieli do ponownego przemyślenia swojej strategii. Wkrótce po pierwszym oświadczeniu, wydano kolejne, w którym przepraszano wszystkich, którzy poczuli się dotknięci zachowaniem pracownika. Restauracja podkreśliła swoje wartości, takie jak tolerancja, różnorodność, szacunek i zrozumienie, ale mimo to zdecydowała się na dalsze zatrudnienie Dmytro.
„Dmytro pozostaje na stanowisku i nadal będzie wydawał jedzenie. Także tym Polakom, którym chciałby obcinać głowy” – to fragment oświadczenia, który wywołał jeszcze większe oburzenie wśród klientów.
Zmiana decyzji i zwolnienie pracownika
Po kilku godzinach, zdając sobie sprawę z popełnionego błędu, restauracja usunęła swoje poprzednie oświadczenie. W jego miejsce pojawiło się kolejne, w którym poinformowano o zakończeniu współpracy z kontrowersyjnym pracownikiem.
„Niniejszym informujemy, że z dniem 16 lipca 2024 r. zakończyliśmy współpracę z autorem postu komentowanego na naszych profilach w mediach społecznościowych. (…) Ufamy w to, że proceder wystawiania negatywnych opinii w związku z aktywnością w sieci internet naszego byłego współpracownika się zakończy, a dokonywane oceny będą oparte na odczuciach związanych z korzystaniem z naszej restauracji” – napisano w oświadczeniu.
Właściciele restauracji nie ukrywali, że decyzja o zwolnieniu pracownika była podyktowana spadającymi ocenami w internecie oraz obawą o przyszłość lokalu. Niestety, jak się okazało, było już za późno na uratowanie reputacji.
Restauracja na sprzedaż
Od wybuchu skandalu minął nieco ponad miesiąc. W tym czasie restauracja straciła znaczną część klientów, a opinie na jej temat nie ulegały poprawie. W rezultacie, w sieci pojawiły się informacje o wystawieniu lokalu na sprzedaż. Właściciele zdecydowali się zamknąć profil restauracji w mediach społecznościowych, co można interpretować jako symboliczne zakończenie działalności.
Podsumowanie
Sytuacja, która rozegrała się w Gorzowie Wielkopolskim, pokazuje, jak ważne jest odpowiednie reagowanie na kryzysy wizerunkowe. Właściciele restauracji popełnili szereg błędów, które ostatecznie doprowadziły do spadku popularności ich lokalu i konieczności jego sprzedaży. Historia ta jest ostrzeżeniem dla innych przedsiębiorców o konieczności szybkiego i adekwatnego reagowania na negatywne sytuacje w mediach społecznościowych oraz o znaczeniu budowania pozytywnego wizerunku firmy.