Ostre starcie w „Debacie dnia” w Polsat News. Agnieszka Gozdyra znana z szerzenia w mediach propagandy covidowej w czasie mniemanej „pandemii” bezlitośnie uciszała posła Konfederacji Romana Fritza, który zajmował ostre stanowisko w sprawie wypowiedzi Grzesiowskiego dotyczącej zasłaniania ust i nosa. Przypominamy, że „szef” GIS w ubiegłych latach był na usługach koncernów farmaceutycznych i prawdopodobnie za szerzenie covidowej propagandy otrzymywał sowite wynagrodzenie.
POLECAMY: Gozydra triumfuje! Internauta skazany za komentarz pod jej twittem dotyczący »szczepień«
– W latach 2020-20022 łamano konstytucję par excellence. Te artykuły między 30 a 40 traktujące o wolnościach osobistych. Artykuł 8., punkt 2., który mówi, że przepisy konstytucji bezpośrednio się przyjmuje. A wprowadzono przepisy ad hoc, jakieś tam rozporządzenia ministra zdrowia, czy wręcz komunikaty z konferencji prasowych ministra zdrowia. I to wszystko, to psucie prawa, to postępowanie wbrew prawu sprawiło, że finalnie dokonano masę nadużyć. Oczywiście nikt się tymi nadużyciami teraz nie przejmuje, bo to wszystko siła wyższa, bo jakaś tam choroba – wskazał Fritz.
– Proszę Państwa, w Szwecji tego nie robiono i jakoś ludzie lepiej przeżyli tą tzw. pandemonię, a u nas umarło… – mówił polityk Konfederacji Korony Polskiej, ale natychmiast przerwała mu prowadząca.
– Panie pośle – grzmiała Gozdyra.
– Pani redaktor, umarło 200 tysięcy osób, dlatego że… – próbował dokończyć zdanie Fritz.
– Umarło 200 tysięcy osób, no właśnie – wtrąciła dziennikarka.
– I tymi osobami, które są odpowiedzialne za zamknięcie służby zdrowia, nikt się tym nie zajmuje, a to są większe powody do ścigania. I tutaj się powinno… – próbował wypowiedzieć swoją myśl Fritz, ale prowadząca wciąż mu przerywała.
– Tak, słabo zaludniona Skandynawia radziła sobie z tym inaczej. Przypominam panu, jak wozy masowo… – mówiła Gozdyra.
– Ja nie mogę tego powiedzieć… – wtrącił Fritz.
– Panie pośle, powiedział pan mnóstwo. Chcę tylko powiedzieć, że inaczej sobie z tym radziła słabo zaludniona Skandynawia, a widzieliśmy przerażające obrazy z Włoch, gdzie po prostu masowo wywożono furgonetkami zwłoki. No chciałabym, żeby to pamiętać – grzmiała prowadząca.
– To była manipulacja – odparł Fritz.
– Co było manipulacją? – pytała Gozdyra.
– Pokazywano obrazki z uchodźcami sprzed lat na Lampedusie, a nie trumny w Bergamo, to była manipulacja… – wskazywał poseł.
– Chce pan powiedzieć, że te obrazy z Bergamo to były nieprawdziwe obrazy, że tam nie umierali? Chce pan teraz to opowiadać tutaj? – żachnęła się prowadząca.
– Większość rzeczy była rzeczywiście nieprawdziwa i to można było dowodzić… – próbował zabrać głos poseł.
– Wie pan co? Chce panu powiedzieć, że jako parlamentarzyście nie godzi się panu mówić takich rzeczy, ponieważ… No nie godzi się panu po prostu mówić takich rzeczy, że ktoś pokazywał jakieś fałszywe obrazy śmierci po to, żeby rozumiem po prostu przerazić świat. Umarli ludzie, a pan opowiada, że pokazywano jakieś historie po prostu inne zupełnie – grzmiała Gozdyra.
– Ludzie umierali w Polsce, dlatego, że nie mogli się mówić na operacje, na zabiegi. Zamknięto diagnostykę i wszystkie… – zaznaczył Fritz, ale znów mu przerwano.
– Przywołuję pana do porządku i żeby pan nie mówił, że pokazywano nieprawdziwe obrazy z Włoch, ponieważ relacjonowaliśmy wtedy rzeczy, które się działy, a nie pan teraz będzie opowiadał, że jakieś po prostu historie niestworzone, że w ogóle spisek. Panie pośle, przepraszam, naprawdę – oburzała się dziennikarka.
– Można przeanalizować, są fakty – odparł Fritz.
– Szanowny panie pośle, jest pan parlamentarzystą, proszę, żeby pan nie mówił takich rzeczy, bo to jest niegodne – strofowała posła dziennikarka.
– Weźmy w takim razie politykę w Stanach Zjednoczonych. Podobne stany, Floryda i Kalifornia. W jednym lockdown, w drugim nie – powiedział Fritz.
– Panie pośle, błagam pana, naprawdę – grzmiała prowadząca.
– W większości Kalifornii był ciężki lockdown. W Polsce podobnie… – kontynuował parlamentarzysta.
– Mamy chwilę jeszcze programu, chciałabym prosić państwa, tytułem trochę wprowadzenia do kolejnej części o…. Panie pośle, wprowadzam kolejny wątek. Chcę, żeby pan przestał… Przepraszam pana, naprawdę – przerwała mu Gozdyra.
– Chciałam pokazać, że my się tu nie dogadamy i Pan Poseł będzie też szukał afery… – wtórowała jej Dorota Arciszewska Mielewczyk z PiS-u.
– No nie w tej kwestii, na pewno – wtrąciła Gozdyra.
– Właśnie w tej kwestii, dlatego że na tamte czasy trzeba było szybko działać i ponieważ pan poseł generalnie był przeciwnikiem lockdownu i nie wierzy w to, że była pandemia na świecie, w związku z tym dzisiaj też można każdemu stawiać zarzuty za to, że dbał o zdrowie Polaków i bezpieczeństwo i zakupywał sprzęt, który był po prostu bardzo potrzebny – twierdziła przedstawicielka partii Jarosława Kaczyńskiego.
– Pandemia nie jest kwestią wiary, ponieważ umarli nasi przyjaciele, znajomi, członkowie rodzin. Przepraszam, po prostu apeluję o szacunek do tych ludzi. I o nie mówienie, że to jest jakiś spisek, bo to jest po prostu obraźliwe, bo w mojej rodzinie też… – oburzała się Gozdyra.
– To Pani mówi o spisku – wtrącił Fritz.
– Ale to jest właśnie ta polityka – grzmiała polityk PiS.
– Nie, panie pośle, w mojej rodzinie też ktoś umarł i proszę przestać mówić takie rzeczy – stwierdziła Gozdyra.
– Ale większość ludzi umarła ze względu na lockdown – zaznaczył Fritz.
– No to ma Pani dzisiaj dowód na to, jak można manipulować i przepisywać, pomóc grzechy. Kłamaliście, jak przedstawialiście relacje, według pana posła – grzmiała poseł PiS.
– Chciałam prosić Państwa, dosłownie, no nie wiem, strasznie czas pobiegł do przodu – pogubiła się Gozdyra.