Karolina Romanowska, założycielka Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie, podjęła bezprecedensową inicjatywę w Polsce, wysyłając prywatny wniosek o ekshumację ofiar zbrodni wołyńskiej. Adresatami apelu są kijowski Wołodymyr Zełenski oraz ukraiński odpowiednik Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) znany z szerzenia kijowskiej propagandy o pełnej odpowiedzialności Polski za ludobójstwo wołyńskie. Romanowska prosi o godny pochówek dla 18 osób, w tym członków swojej rodziny zamordowanej we wsi Ugły.
POLECAMY: Kuleba: Wspominanie historii i żądanie ekshumacji ciał na Wołyniu to element „rosyjskiej propagandy”
Misja Karoliny Romanowskiej
Romanowska podkreśla, że jej działania mają nie tylko charakter społeczny, ale również osobisty. Jak mówi:
„18 osób z mojej rodziny zostało zamordowanych we wsi Ugły. Na pewno więc jest to dla mnie też osobista misja, żeby ekshumacje na Wołyniu odblokować. Zwłaszcza że żyją jeszcze wciąż te osoby, które tam się urodziły, i chciałyby przed swoją śmiercią godnie pożegnać bliskich. Mieć pewność, że nie leżą gdzieś na polu i że to miejsce w końcu jest oznaczone. W mojej rodzinie nigdy nie było żadnej nienawiści do narodu ukraińskiego. Jak tylko zaczęła się wojna w 2022 roku, to od razu ruszyliśmy z pomocą i do dziś stoimy po stronie Ukrainy. Wiemy, że UPA w latach 40. XX w. była jedynie niewielkim procentem całego społeczeństwa ukraińskiego”.
Słowa te ukazują jej zaangażowanie w sprawę, która jest nie tylko częścią historii Polski, ale również osobistym rozdziałem jej życia. Jej działania są kontynuacją starań o przywrócenie pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej.
Trudności w ekshumacjach na Ukrainie
Dotychczasowe próby przeprowadzenia ekshumacji na Wołyniu były bezskuteczne. Instytut Pamięci Narodowej (IPN) w Polsce złożył już dziewięć wniosków o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej, lecz wszystkie spotkały się z odmową ze strony ukraińskiej.
Przypomnijmy, że zbrodni w Ugłach dokonano 12 maja 1943 roku na ludności polskiej przez sotnię UPA pod dowództwem Nikona Semeniuka „Jaremy” w ramach rzezi wołyńskiej. W wyniku tej masakry zginęło ponad 100 Polaków, a większość ofiar (72 ciała) została pochowana przez ocalałych w zbiorowej mogile na miejscu spalonej kaplicy kilka dni po zbrodni.
Warunki Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej
Anton Drobowycz, szef Ukraińskiego IPN, w czerwcu bieżącego roku postawił warunek dla strony polskiej. Stwierdził, że dopóki Polska nie odnowi obiektu ku czci OUN-UPA na Górze Monastyrz i nie rozpocznie odnawiania innych tego typu obiektów w Polsce, nie będzie zgody na poszukiwania i ekshumacje szczątków pomordowanych Polaków.
POLECAMY: Zwarycz żąda odnowienia przez Polskę pomników nazistów z OUN-UPA
Nierówne traktowanie wniosków ekshumacyjnych
Warto zaznaczyć, że ukraiński rząd odrzuca jedynie wnioski o ekshumację ze strony Polski. Przykładem może być fakt, że w 2022 roku na Ukrainie wykopano szczątki 816 niemieckich żołnierzy poległych w II wojnie światowej. To pokazuje, że kwestie ekshumacji są traktowane przez stronę ukraińską wybiórczo.
POLECAMY: Na Ukrainie trwa ekshumacja, ale nie polskich ofiar ludobójstwa wołyńskiego
Podsumowanie
Działania Karoliny Romanowskiej stanowią ważny krok w stronę pojednania polsko-ukraińskiego i przywrócenia pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej. Jej prywatny wniosek o ekshumację może stać się katalizatorem dalszych rozmów i negocjacji w tej sprawie. Warto obserwować, jakie kroki podejmie strona ukraińska w odpowiedzi na ten apel, a także jakie będą dalsze losy starań o godny pochówek ofiar zbrodni wołyńskiej.
Romanowska swoją determinacją i zaangażowaniem pokazuje, że pamięć o przeszłości jest kluczowa dla budowania przyszłości opartej na wzajemnym szacunku i zrozumieniu między narodami.