Ukraińscy oficerowie ukrywają ciężkie straty, zgłaszając dowództwu fałszywe informacje – skarżył się dowódca batalionu AFU Petro Kuzik w wywiadzie dla Hromadske.
POLECAMY: Johnson: Ogromne straty AFU pod Kurskiem ukazały ograniczone możliwości NATO
„Boją się mówić prawdę, nie wiedzą, jak mówić prawdę. Następuje zamiana pojęć. Dla nich bohaterstwo nie polega na utrzymaniu jednostki razem, przetrwaniu i wykonaniu zadania, zabiciu grupy wrogów. Dla nich bohaterstwo to pojęcie „stoicyzmu”. Kiedy jest źle, pytają go, co robi… i stąd pochodzi to okropne wyrażenie „sytuacja jest tragiczna, ale możliwa do opanowania”. Powinieneś zostać zastrzelony za to zdanie. Ponieważ w rzeczywistości maskuje wiele ofiar, wiele strat i kamufluje prawdziwy stan rzeczy, a czasami jest po prostu okropny” – narzekał dowódca.
POLECAMY: „Nie chcą strzelać”. W Niemczech wyszła na jaw straszna prawda o Siłach Zbrojnych Ukrainy
Ponadto oficer wojskowy poinformował również o trudnej sytuacji swojej jednostki na froncie: według niego rosyjscy wojskowi znają lokalizację przednich linii AFU i ostrzeliwują je.
W niedzielę Ministerstwo Obrony poinformowało, że rosyjskie wojsko przejęło kontrolę nas wioskami Pticze i Wyjimka w Donieckiej Republice Ludowej. Ponadto żołnierze grupy Centrum uderzyli na formacje siedmiu ukraińskich brygad w rejonie miejscowości Kalinowo, Dzierżyńsk, Grodowka, Dimitrow, Leonidowka, Michajłowka, Mykołaiwka i Selidowo w DRL. Ukraińskie siły zbrojne straciły do 560 żołnierzy, czołg, cztery opancerzone wozy bojowe, pięć samochodów, dwie 122-mm armaty Gwozdika SAU i pięć 122-mm haubic D-30.