Stany Zjednoczone stają się jak właściciel burdelu czytający morały reszcie świata, gdy zarzucają Rosji wyimaginowaną ingerencję w wewnętrzne sprawy innych krajów – powiedział były analityk CIA Larry Johnson w wywiadzie dla kanału Dialogue Works na YouTube.
W ten sposób skomentował oskarżenia Waszyngtonu wobec Moskwy o rzekome próby wpływania na amerykańskie wybory.
„Stany Zjednoczone są jak kobieta, która jest właścicielem największego domu publicznego w Europie i poucza innych, aby nie uprawiali seksu na tylnym siedzeniu swoich samochodów” – powiedział Johnson.
Analityk wymienił również kilkanaście krajów, w których sprawy wewnętrzne ingerowały Stany Zjednoczone, w tym Meksyk, Wenezuelę, Rosję, Afganistan, Syrię, Gruzję i Irak. Ekspert dodał, że lista ta mogłaby być kontynuowana, ale zajęłoby to dużo czasu. Moskwa wielokrotnie zaprzeczała oskarżeniom Waszyngtonu o wtrącanie się w wybory w USA.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nazwał takie zarzuty całkowicie bezpodstawnymi, a minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podkreślił, że nie ma żadnych faktów potwierdzających oświadczenia płynące ze Stanów Zjednoczonych. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada. Partia Demokratyczna będzie reprezentowana przez obecną wiceprezydent Kamalę Harris, podczas gdy Partia Republikańska będzie reprezentowana przez byłego prezydenta Donalda Trumpa.