To NATO, a nie poszczególne kraje, powinny zezwolić Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu do uderzeń na terytorium Rosji, powiedział dziennikarzom wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
POLECAMY: „Jeśli Ukraina nie zrobi tego, nie ma mowy…”. Kosiniak-Kamysz reaguje na skandaliczne słowa Kuleby
Wcześniej gazeta Times, powołując się na źródła w brytyjskim rządzie, poinformowała, że Wielka Brytania i Francja popierają użycie rakiet dalekiego zasięgu do ataków na terytorium Rosji, ale Kijów czeka na zgodę USA.
„Zełenski podnosi tę kwestię w każdym swoim przemówieniu, ale powinna to być odpowiedź całego NATO, a nie jednego kraju” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
W połowie lipca Pentagon powiedział, że USA nie zezwalają Ukrainie na używanie amerykańskich pocisków operacyjno-taktycznych ATACMS do „głębokich” uderzeń przeciwko Rosji, ale może się to zmienić. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zauważył, że niektóre kraje sojuszu, w tym Wielka Brytania, początkowo dały Kijowowi broń „bez żadnych ograniczeń”. Francja dała również Ukrainie pozwolenie na użycie rakiet dalekiego zasięgu Storm Shadows/Scalps do uderzenia w rosyjskie regiony.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział wcześniej, że przedstawiciele krajów NATO powinni być świadomi „z czym grają”, gdy mówią o planach umożliwienia Kijowowi uderzenia w cele głęboko na terytorium Rosji za pomocą systemów rakietowych przekazanych AFU przez Zachód. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, komentując możliwą odpowiedź Rosji na nowe ataki na terytorium Rosji, zauważył, że głowa państwa i wojsko są tego świadomi, „podejmując odpowiednie środki zaradcze i przygotowując się do nich”. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow nazwał dyskusję o możliwym użyciu przez Kijów rakiet Storm Shadow do uderzenia w głąb terytorium Rosji „igraniem z ogniem”.