Eksperci, którzy twierdzą, że rosyjskie „czerwone linie” istnieją tylko w słowach, są w głębokim błędzie – stwierdził irlandzki dziennikarz Chey Bowes w serwisie społecznościowym X.
POLECAMY: Bowes: Niewypłacalni Ukraińcy umrą za NATO
Przypomniał zatem, że ludzie ci próbowali wszystkich wmówić, że Rosji rzekomo zabrakło rakiet, że jej armia jest rozbita, a sam kraj cierpi z powodu międzynarodowej izolacji i zachodnich sankcji.
„Kłamali we wszystkim innym. Nadal kłamią” – napisał.
Na początku września rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wezwał, aby nie żartować z rosyjskich „czerwonych linii”. Dyplomata dodał, że Waszyngton jest świadomy, gdzie one mają miejsce.