Kiedy Kłodzko nawiedziła potężna powódź, franciszkański klasztor oraz kościół zostały poważnie uszkodzone. Zakonnicy, podobnie jak wielu innych mieszkańców, stanęli w obliczu dramatycznej sytuacji, której skutki będą odczuwalne przez długi czas. Zamiast jednak otrzymać powszechne wsparcie, zmierzyli się z falą hejtu, który wstrząsnął całą społecznością.
POLECAMY: Kłodzko liczy straty po powodzi i podaje szacunkowy czas odbudowy zniszczonego miasta
Kataklizm, który dotknął Kłodzko
Powódź, która nawiedziła Kłodzko, przypomina swoją skalą tzw. „powódź tysiąclecia” z 1997 roku. Zniszczenia są ogromne, a woda wdarła się zarówno do klasztoru, jak i do kościoła franciszkanów. W mediach społecznościowych zakonnicy opisali skalę tragedii:
„Nasza świątynia i klasztor zostały zalane. Woda sięgała pod sufit parteru klasztoru, a w kościele woda jest na wysokości ambony. Budynek parafialny jest niemal całkowicie zalany, widoczny jest jedynie dach. Mur klasztorny został zniszczony przez nurt rzeki. Nasi bracia są bezpieczni dzięki pomocy parafian, którzy pomogli przenieść cenniejsze rzeczy na wyższe kondygnacje klasztoru.”
Zakonnicy podkreślili, że mają zapasy żywności i wody, które wystarczą na kilka dni, jednak już teraz zdają sobie sprawę, że po opadnięciu wody potrzebna będzie szeroko zakrojona pomoc, zarówno dla odbudowy klasztoru, jak i dla poszkodowanych parafian. W apelu podali także numery kont dla osób, które chciałyby wesprzeć ich oraz miejscową społeczność.
Hejt w obliczu tragedii
Zamiast wsparcia, na franciszkanów z Kłodzka wylała się fala hejtu. W komentarzach pod ich apelem można było przeczytać nieprzyjazne i obraźliwe wypowiedzi, nie tylko wobec zakonników, ale także w kierunku religii i chrześcijaństwa w ogóle. Część internautów wyrażała zadowolenie, że zakonnicy zostali dotknięci przez powódź, a niektóre komentarze kpiły z modlitw i wiary.
Choć większość takich wypowiedzi została usunięta, skala agresji słownej była tak wielka, że sprawą zainteresowała się nawet „Gazeta Wyborcza”, która zwykle nie jest przychylna środowiskom kościelnym. Artykuł opublikowany przez tę gazetę opisywał poziom hejtu, który spadł na franciszkanów.
Współczesny problem: Hejt w sieci
Hejt w internecie, zwłaszcza w obliczu tragedii, staje się coraz bardziej powszechnym zjawiskiem. Niestety, anonimowość, jaką daje internet, sprawia, że wielu użytkowników pozwala sobie na wyrażanie poglądów, które w rzeczywistości mogą ranić innych. W obliczu dramatycznej sytuacji, w jakiej znaleźli się franciszkanie, takie reakcje budzą szczególne oburzenie. Zamiast empatii i wsparcia, spotkali się z nieuzasadnioną krytyką i szyderstwem.
Specjaliści podkreślają, że jednym z kluczowych wyzwań współczesności jest walka z mową nienawiści w sieci. W wielu krajach podejmowane są kroki legislacyjne, aby ograniczyć szerzenie hejtu i karać osoby, które korzystają z internetu do obrażania innych. W Polsce podobne inicjatywy również są w toku, jednak wciąż wiele pozostaje do zrobienia.
Pomoc i wsparcie
Mimo hejtu, apel franciszkanów spotkał się również z pozytywnym odzewem. Wiele osób wyraziło solidarność z zakonnikami i poszkodowanymi mieszkańcami Kłodzka. Wsparcie nadeszło nie tylko w formie słów otuchy, ale również w postaci wpłat na podane przez franciszkanów konta.
Zakonnicy nie poddają się i, mimo trudności, zapowiadają, że będą kontynuować swoją pracę na rzecz parafii oraz lokalnej społeczności.
„Wiemy, że po opadnięciu wody czeka nas wiele pracy. Jednak dzięki wsparciu parafian i ludzi dobrej woli jesteśmy pełni nadziei, że uda nam się odbudować to, co zostało zniszczone. Dziękujemy wszystkim za okazane serce” – napisali na zakończenie swojego apelu.
Podsumowanie: Kiedy tragedia spotyka się z nienawiścią
Historia franciszkanów z Kłodzka jest przykładem na to, jak trudne sytuacje życiowe mogą ujawnić nie tylko ludzką dobroć, ale i ciemniejszą stronę społeczeństwa. Powódź, która zniszczyła klasztor i kościół, była ogromnym wyzwaniem, jednak to fala hejtu, z którą się zmierzyli, była równie bolesna. Na szczęście, mimo nieprzyjaznych komentarzy, zakonnicy mogą liczyć na wsparcie wielu ludzi, którzy okazali im serce i solidarność w tych trudnych chwilach.