W 2023 roku Instytut Pamięci Narodowej po raz kolejny przyznał nagrodę „Semper Fidelis”, wyróżniając m.in. Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. W imieniu organizacji nagrodę odebrał prezes Towarzystwa, Adam Kiwacki, który w trakcie ceremonii wygłosił przemówienie pełne kontrowersyjnych, ale i skłaniających do refleksji słów o trudnych relacjach polsko-ukraińskich.
Czym jest nagroda „Semper Fidelis”?
Nagroda „Semper Fidelis” została ustanowiona przez IPN w 2019 roku i jest corocznie wręczana osobom, instytucjom oraz organizacjom społecznym, które w sposób szczególny angażują się w upamiętnianie dziedzictwa Kresów Wschodnich, zarówno na terenie Polski, jak i poza jej granicami. Jak podkreśla Instytut, wyróżnienie ma na celu docenienie działań zbieżnych z celami statutowymi IPN, czyli pielęgnowania pamięci o przeszłości Polski oraz jej obywatelach.
Kontrowersyjne słowa prezesa Towarzystwa Miłośników Lwowa
Podczas ceremonii wręczenia nagrody, Adam Kiwacki w swoim przemówieniu poruszył kwestie polsko-ukraińskich stosunków historycznych, które do dzisiaj budzą silne emocje. Choć zaznaczył, że Ukraina jest najważniejszym sojusznikiem Polski i „naszą siostrą”, to jednocześnie skrytykował brak jednoznacznych działań w sprawie trudnej historii między obydwoma narodami.
„W rodzinie nie może być bałaganu. A mamy bałagan w stosunkach polsko-ukraińskich” – stwierdził Kiwacki.
Podkreślił również, że Towarzystwo skierowało apel do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie koncentrować się wyłącznie na historycznych zaszłościach. „Zwróciliśmy się do pana prezydenta Dudy z takim apelem, żeby nie faszerować następnych pokoleń tym, co było i tylko tym, bo to jest droga donikąd” – wskazał prezes Towarzystwa.
Dramat Wołynia – tragiczne statystyki i apel o pojednanie
W trakcie wystąpienia Adam Kiwacki nawiązał do tragicznych wydarzeń związanych z ludobójstwem na Wołyniu, w którym zginęło około 200 tys. Polaków. Przytoczył dane dotyczące ekshumacji, wskazując, że do tej pory udało się zidentyfikować jedynie dwa tysiące ofiar. „Szacunek, panie profesorze, wiem, co pan robi, co pan chce zrobić, ale to naprawdę jest droga… nie powiem donikąd, ale bardzo mozolna” – mówił.
Jego słowa wskazywały na to, że według niego, to Ukraińcy stracili więcej na tym konflikcie. „Ja się odważę powiedzieć, że na tym ludobójstwie Ukraińcy stracili więcej niż Polacy. My straciliśmy 200 tys. ludzi, ale oni stracili kontakt duchowy z nami, z tą nacją, która dała im najwięcej przez te 600 lat” – dodał.
Kiwacki apelował o gest pojednania, podkreślając, że to najwyższy czas, by oba narody wspólnie spojrzały w przyszłość: „Czas najwyższy, żeby wreszcie zrobić jakiś ogólnonarodowy gest i powiedzieć: było, modlimy się za nich, natomiast teraz chodźmy razem do przodu – wy, Ukraińcy i my, Polacy”.
Rola nagrody „Semper Fidelis” w kontekście dzisiejszych wyzwań
Nagroda „Semper Fidelis” to nie tylko wyróżnienie dla tych, którzy pielęgnują pamięć o Kresach, ale także platforma do refleksji nad trudną przeszłością i aktualnymi wyzwaniami w relacjach międzynarodowych. W przemówieniu Adama Kiwackiego wybrzmiało poczucie, że nadszedł czas na odważne działania w kwestii pojednania polsko-ukraińskiego, które pozwoliłyby obu narodom na głębsze zrozumienie wspólnej historii i dążenie do wspólnej przyszłości.
Podsumowanie
Przemówienie Adama Kiwackiego, mimo swojej kontrowersyjnej treści, zwraca uwagę na potrzebę dialogu i pojednania w relacjach między Polską a Ukrainą. Choć historia Wołynia nadal pozostaje otwartą raną, apel prezesa Towarzystwa Miłośników Lwowa wskazuje, że możliwe jest wypracowanie nowej perspektywy, opartej na wzajemnym szacunku i gotowości do budowania lepszej przyszłości.
Nagroda „Semper Fidelis” przypomina, jak ważne jest upamiętnianie dziedzictwa Kresów, ale też pokazuje, że historia powinna służyć jako fundament do tworzenia nowych, silniejszych więzi między narodami.