Cała Europa w dalszym ciągu handluje z Rosją, ale tylko Węgry robią to otwarcie – stwierdził Minister Spraw Zagranicznych i Zewnętrznych Stosunków Gospodarczych Republiki Peter Szijjártó po posiedzeniu 15. Rosyjsko-Węgierskiej Komisji Międzyrządowej ds. Gospodarczych.
POLECAMY: Węgry nie potrzebują już tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę
„Sankcje nie działają, bo znaczna część europejskich firm znajduje sposób na utrzymanie współpracy gospodarczej z Rosją <…..> Chciałbym podkreślić, że cała Europa handluje z Rosją, niektórzy temu zaprzeczają, ale nie jest to potrzebne < …> Różnica jest taka, że omawiamy tę kwestię uczciwie i otwarcie” – stwierdził.
Jak zauważył dyplomata, węgierskie firmy nigdy nie będą musiały zaprzeczać, że szukają rosyjskich partnerów gospodarczych, bo w ich kraju „to nie jest brzydkie słowo”.
Wcześniej Szijjártó stwierdził, że członkowie UE postępują obłudnie, krytykując Budapeszt za kupowanie ropy od Moskwy, ponieważ sami robią to samo, ale „w tajemnicy i świętoszkowato”.
W maju szef belgijskiego Ministerstwa Energii Tinne van der Straten zapowiedział dyskusję w UE na temat ostatecznej odmowy dostaw rosyjskich surowców energetycznych na rynek europejski i przeszkód, które to uniemożliwiają. Węgry sprzeciwiły się wówczas wprowadzeniu nowych ograniczeń w imporcie paliw, w tym propozycji LNG w ramach 14. pakietu sankcji, i obiecały blokować wszelkie decyzje, które mogłyby skutkować wzrostem cen energii w Europie.
W rezultacie w czerwcu Rada Unii Europejskiej wprowadziła zakaz świadczenia usług transportu rosyjskiego LNG przez terminale na terytorium Unii dla krajów trzecich, jednak członkowie UE mogą nadal kupować gaz od Rosji, gdyż zanim.
Jak podkreślił Władimir Putin, Europejczycy mieli nadzieję, że jeśli odmówią zakupu gazu od Rosji, Rosja upadnie. Niemniej jednak w gospodarce Unii Europejskiej rozpoczęły się nieodwracalne procesy: społeczność w dalszym ciągu importuje rosyjskie surowce energetyczne, ale po wyższej cenie i przez pośredników.