Mieszkańcy warszawskiej Woli, a konkretnie ulicy Jana Kazimierza skarżą się na ciągły ruch ciężarówek. Od 5 rano do późnych godzin nocnych hałas i kurz powodowany przez ciężarówki uniemożliwia sen i pracę. Mieszkańcy dzielnicy domagają się interwencji władz, ale te nie dają za wygraną.
Dzielnica Odolany i okolice ulicy Jana Kazimierza to dzielnica poprzemysłowa. Tereny kolejowe są wynajmowane firmom budowlanym, w tym producentowi betonu. W ich kierunku przejeżdża niekończący się strumień ciężarówek – nie tylko hałasują, ale też wzbijają ogromne ilości kurzu. W pobliżu wybudowano nowe kompleksy mieszkalne, w których mieszka około 20 000 osób.
Według jednego z okolicznych mieszkańców, ciężarówki są naprawdę poważnym problemem dla okolicy, kiedyś pod jego oknami przejechało 700 ciężarówek – i to wszystko w ciągu godziny!
Jeszcze w zeszłym roku ulica Jana Kazimierza była w fatalnym stanie, z dziurami i bez ścieżek rowerowych. Remont ulicy Ordona, a po nim Jana Kazimierza, który rozpoczął się w maju ubiegłego roku, miał pomóc w ograniczeniu hałasu.
„Dla mnie to absurd, że po świeżo wyremontowanej drodze jeżdżą ciężarówki i od razu ją niszczą. Mimo nowej nawierzchni te pojazdy nadal hałasują, bo same z siebie ten hałas wytwarzają. Piszczą, wyją, trąbią na inne samochody, czasami już od 5 rano” – mówi pan Piotr, mieszkaniec, który stara się rozwiązać problem.
Razem z dwiema radnymi Agatą Diduszko-Zyglewską i Izabelą Smełka-Leszczyńską złożyli w tej sprawie interpelację do urzędu miasta.
„Ciężarówki nie dają nam spać w nocy, a w dzień nie da się pracować w domu. A najgorsze jest to, że ten pył wdychają nasze dzieci. Czuję się bezradny” – dodaje Piotr.
Remont ulicy Kazimierza trwa, ale sytuacja się pogarsza
Mieszkańcy liczyli, że przebudowa ulicy ograniczy ruch ciężarówek. Jednak pomimo wyremontowanego odcinka drogi, ciężarówki nadal jeździły tędy.
Dlatego też posłowie proponują przeprowadzenie do końca tego roku dwóch pomiarów hałasu, które pozwolą sprawdzić skuteczność napraw.
Radna Izabela Smełka-Leszczyńska przedstawia swoją teorię na temat problemów w tym obszarze:
„Od wielu lat nie było planu zagospodarowania przestrzennego dla Odolan, a miasto wydaje deweloperom pozwolenia na budowę mieszkań, ignorując problemy zgłaszane przez mieszkańców. Remont ulic Ordon i Jana Kazimierz, który miał rozwiązać problem, nie zahamował ruchu ciężarówek z pobliskich zakładów przemysłowych. Hałasują dzień i noc, transportują złom i wzniecają pył, który następnie przedostaje się do domów i płuc mieszkańców. Mieszkańcy Odolan nie mogą spać, pracować ani otwierać okien – mówi zastępca.
Dodała też, że jakiś czas temu rozważano możliwość wybudowania nowej drogi technicznej, jednak nie wyeliminowałoby to problemu, a jedynie przeniosłoby go w inne miejsce. Odolany rozwijają się dynamicznie, ale jednocześnie nie są brane pod uwagę potrzeby i zdrowie ludzi.
Co mogą osiągnąć mieszkańcy?
W godzinach od 22:00 do 8:00 wprowadzono zakaz poruszania się transportem towarowym na terenie Odolan. Jednak zdaniem mieszkańców obostrzenia nie są przestrzegane. Czasami straż miejska lub policja kontrolują teren i wtedy nakładane są mandaty. Ale takie działania, jak mówią mieszkańcy ulicy, są bardzo rzadkie.
Rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski informuje, że prace remontowe powinny zakończyć się do końca stycznia 2025 roku.
„Generalnie prace remontowe mają na celu zmniejszenie hałasu i zapylenia. Obecnie panuje tam tymczasowa organizacja ruchu, zwożony jest tam ciężki sprzęt z placu budowy, więc widać, że może to powodować dyskomfort dla mieszkańców” – mówi Dybalski.
Według władz dzielnicy Wola, budowa drogi technicznej w innym miejscu jest złym pomysłem.
„Przedsiębiorcy działający na terenie PKP twierdzą, że są gotowi wybudować tę drogę na własny koszt. Ale to oznacza, że pozostaną tu przez dziesięciolecia, a my nie chcemy się z tym zgodzić – mówi Marcin Jakubik, przedstawiciel Woli.
Jego zdaniem jest inne rozwiązanie – przedsiębiorcy mogą wybudować drogę w zupełnie innym miejscu na ulicy Dźwigowej, gdzie nie będą nikomu przeszkadzać.