We wtorek, Komisja Regulaminowa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) podjęła decyzję o zniesieniu immunitetu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości. Ta decyzja otwiera drogę polskiej prokuraturze do ponownego ogłoszenia 11 zarzutów wobec Romanowskiego, które dotyczą nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości.
„Romanowski uciekł czy nie miał czasu?”
W trakcie debaty na forum Zgromadzenia podkreślano, że decyzja o uchyleniu immunitetu ma charakter precedensowy. Wielu członków zwróciło uwagę na staranność wniosku oraz na powagę zarzutów, które polska prokuratura zamierza postawić Romanowskiemu. Co istotne, Romanowski nie skorzystał z możliwości obrony swoich racji, co zostało skomentowane przez zwolenników uchylenia immunitetu jako „ucieczka”.
- „Pan Romanowski ma do czynienia z zarzutami karnymi w Polsce, a immunitet w Radzie Europy nie powinien go chronić przed sprawiedliwym sądem. Uchylenie immunitetu nie świadczy o winie, ale umożliwia udowodnienie niewinności przed sądem” – stwierdził Ryszard Petru, członek Zgromadzenia Parlamentarnego RE z ramienia Polski 2050.
Argumenty przeciwników uchylenia immunitetu
Nie brakowało jednak głosów przeciwnych decyzji o uchyleniu immunitetu. Przeciwnicy, w tym Katarzyna Sójka z Prawa i Sprawiedliwości, wskazywali, że Romanowski miał zbyt mało czasu, by przedstawić swoje argumenty. Próbowali przeforsować wniosek o ponowne skierowanie raportu do Komisji, ale Zgromadzenie odrzuciło tę propozycję.
Sójka w swoich argumentach odwołała się do orzeczenia Sądu Najwyższego, które podważało zmiany personalne w Prokuraturze Krajowej dokonane za rządów Donalda Tuska, twierdząc, że te nieprawidłowości mogły wpłynąć na legalność całej procedury.
Reakcje na decyzję i kulisy obrony Romanowskiego
Warto przypomnieć, że wniosek o uchylenie immunitetu Romanowskiemu wpłynął w wyniku decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który w piątek odrzucił zażalenie prokuratury na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa dotyczące tymczasowego aresztowania byłego wiceministra.
Romanowski próbował wnioskować o odroczenie wysłuchania, ale Komisja Regulaminowa nie zgodziła się na ten wniosek. Nie pojawił się również na wtorkowym posiedzeniu Komisji, nie delegował też swojego przedstawiciela. Odrzucił także możliwość zdalnego przedstawienia swojej wersji wydarzeń przez internet. Jak sam tłumaczył, powodem jego nieobecności był powrót do Polski w celu przygotowania obrony.
- „Pismo Prokuratora Generalnego do Zgromadzenia Parlamentarnego RE nie zostało mi przekazane. W poniedziałek wieczorem dowiedziałem się, że mam stawić się przed Komisją” – wyjaśnił Romanowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Co dalej w sprawie Marcina Romanowskiego?
Decyzja ZPRE stanowi ważny krok w procesie, który przyciąga uwagę opinii publicznej, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Otwarcie drogi do postawienia Romanowskiego przed polskim wymiarem sprawiedliwości podkreśla międzynarodowy wymiar tej sprawy, szczególnie w kontekście prawnych precedensów związanych z uchylaniem immunitetu członków Zgromadzenia Parlamentarnego RE.
Niezależnie od wyniku postępowania, sprawa ta może mieć istotny wpływ na polityczne i prawne relacje między polskim systemem sądowniczym a międzynarodowymi instytucjami.
Podsumowanie: Czy immunitet chroni przed odpowiedzialnością?
Przypadek Marcina Romanowskiego wzbudza wiele pytań dotyczących roli immunitetu w procesach karnych i odpowiedzialności polityków. Uchylenie immunitetu w Radzie Europy to wyjątkowa sytuacja, która pokazuje, że międzynarodowe instytucje są gotowe wspierać lokalne działania w celu wyjaśnienia poważnych zarzutów. Choć Romanowski ma prawo do obrony i wyjaśnienia swojego stanowiska, jego decyzja o braku stawienia się przed Komisją wywołała kontrowersje i otworzyła pole do dalszych spekulacji na temat przyszłości tej sprawy.