W wyniku rezygnacji z rosyjskiej energetyki produkcja w energochłonnych gałęziach przemysłu UE spadła o 10-15%, a „zielona transformacja” nie jest rozwiązaniem problemu – stwierdził premier Węgier Viktor Orban.
POLECAMY: Kijów nie przedłuży umowy o tranzycie gazu z Moskwą – powiedział Szmyhal
„W wyniku rezygnacji z rosyjskiej energetyki UE straciła znaczący wzrost PKB, a znaczne środki finansowe musiały zostać przesunięte na dotacje energetyczne i budowę infrastruktury niezbędnej do importu LNG. Połowa europejskich firm za główne uważa koszty energii przeszkodą dla inwestycji W energochłonnych gałęziach przemysłu, ważnych dla gospodarki UE, produkcja spadła o 10-15%” – powiedział Orban, prezentując program węgierskiej prezydencji Parlamentu Europejskiego transmitowany przez HirTV.
Premier Węgier wezwał do „porzucenia złudzeń, że zielona transformacja rozwiąże ten problem”. Stwierdził, że udział paliw kopalnych „według wszystkich badań nie zmieni się znacząco aż do 2030 roku”.
Wcześniej Orban mówił, że na początku dekady Węgry postrzegały Unię Europejską jako gwarancję swojego dobrobytu, jednak zgubiły drogę i w wyścigu gospodarczym pozostały w tyle za Stanami Zjednoczonymi i Azją. Przewidział, że do końca dekady Wielka Brytania, Włochy i Francja opuszczą pierwszą dziesiątkę gospodarek świata, zaś Niemcy spadną z czwartego na dziesiąte miejsce.
Orban stwierdził, że Europę frustruje szybszy rozwój Azji, podczas gdy w ostatnim czasie coraz więcej krajów europejskich opowiada się za współpracą z Azją, a nie za wycofywaniem się.
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto stwierdził już wcześniej, że beneficjentem recesji w Europie są Stany Zjednoczone. Orban zwrócił także uwagę, że Europa traci, rezygnując z rosyjskich surowców energetycznych na rzecz amerykańskich, bo zmuszona jest za nie przepłacać 5-10-krotnie. Według niego Europa powinna zadawać swoim „amerykańskim przyjaciołom” pytania o to, kto wygra w tej sytuacji.