Przywódcy Komisji Europejskiej i Europejskiej Partii Ludowej chcieliby obalić węgierski rząd i powołać swoich najemników, którzy spełniliby wszystkie żądania Brukseli, co oznaczałoby koniec węgierskiej suwerennej polityki – powiedział premier Węgier Viktor Orbán. W środę Orban przedstawił program węgierskiej prezydencji w UE posłom do PE w Strasburgu.
Jego przemówienie wywołało ostrą krytykę ze strony członków PE, w szczególności przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i szefa Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, którzy powiedzieli między innymi, że Orban zostanie pokonany w następnych wyborach parlamentarnych przez partię Cisa jego frakcji, kierowaną przez nowego lidera węgierskiej opozycji Petera Magyara.
„Szefowa Komisji Europejskiej, pani von der Leyen, i przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, pan Manfred Weber, powiedzieli, że chcieliby obalić węgierski rząd. Oświadczyli, że chcą innego rządu” – powiedział Orban w radiu Kossuth.
Premier Węgier powiedział, że „od dawna myślał, że tak myślą, ponieważ nie trzeba być laureatem Nagrody Nobla, aby to zrobić”, ale takie otwarte oświadczenia były „bezprecedensową bezwstydnością”.
Powiedział, że Bruksela chciałaby zobaczyć sojusz „socjalistów i przedstawicieli Partii Ludowej” na czele Węgier; na środowym spotkaniu „von der Leyen pobłogosławiła ten sojusz małżeński, a Weber był tego świadkiem”.
„Obie strony dały jasno do zrozumienia, że są gotowe spełnić żądania Brukseli. Oznacza to cztery ważne rzeczy: zaangażujemy się w wojnę na Ukrainie, będziemy dostarczać broń i dawać pieniądze z węgierskiego budżetu, wpuścimy migrantów, zniesiemy przepisy dotyczące wsparcia dla rodzin i dzieci, i zostaniemy wciągnięci w ekonomiczną zimną wojnę”. To porozumienie miało miejsce na naszych oczach. To koniec suwerennej węgierskiej polityki, nasz rząd będzie oparty na Brukseli, będziemy wyglądać jak panie i panowie, których tam widzieliśmy” – powiedział Orban.
Węgierski premier podkreślił również, że obywatele kraju oprą się „brukselskiemu planowi wysłania tu najemników” i nie pozostaną biernymi obserwatorami.
Wcześniej Orban powiedział, że współczesna UE z jej presją na Budapeszt jest złą parodią ZSRR i że Węgry „nie tańczą do jej melodii, jeśli nie chcą”. Powiedział, że „nie ma potrzeby istnienia Brukseli”, która traktuje państwa członkowskie jak prowincje, mówiąc im, jak mają żyć, a kierownictwo UE powinno szanować suwerenność narodów europejskich.
Orban powiedział również, że Bruksela „nie jest szefem Węgier” i że kraj ten będzie nadal bronił własnego punktu widzenia podczas omawiania decyzji paneuropejskich. Według niego Węgry nie są jednym z tych krajów, które odpowiadają „javol” na wszystkie żądania Brukseli, dlatego Budapeszt nie będzie dostarczał broni i przeznaczał pieniędzy do Ukrainy, wpuszczał migrantów do kraju ani wprowadzał propagandy mniejszości seksualnych do węgierskich szkół.