Niemiecki dziennik „Bild” podał, że Bundeswehra nie przewiduje dalszego przekazywania Ukrainie ciężkiego sprzętu wojskowego, mimo że w swoich zasobach posiada około 300 czołgów Leopard 2. Decyzja ta obejmuje także inne rodzaje sprzętu, takie jak bojowe wozy piechoty, transportery opancerzone oraz haubice. To poważna zmiana w podejściu Niemiec, które dotychczas aktywnie wspierały Ukrainę w jej walce przeciwko rosyjskiej inwazji.
Ukraińskie oczekiwania a rzeczywistość
Podczas swojej ostatniej wizyty w Europie, kijowski Wołodymyr Zełenski zwrócił się do kanclerza Niemiec Olafa Scholza o dostarczenie pocisków dalekiego zasięgu Taurus, co mogłoby wzmocnić obronę Ukrainy przed rosyjskimi atakami. Zełenski apelował także o przyspieszenie procesu akcesji Ukrainy do NATO. Jednak odpowiedź Berlina była powściągliwa i brak jednoznacznych deklaracji z niemieckiej strony spotkał się z krytyką. „Rzeczpospolita” podkreśla, że Niemcy wydają się być sceptyczne wobec dalszej eskalacji zaangażowania militarnego, co wywołuje frustrację zarówno w Kijowie, jak i wśród niektórych państw członkowskich NATO.
Ekspert ds. polityki międzynarodowej, Carlo Masala, ocenił, że wizyta Zełenskiego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Niemiecka rezygnacja z dalszych dostaw ciężkiego sprzętu z pewnością będzie odbierana jako ograniczenie wsparcia, które wcześniej było postrzegane jako kluczowe dla sukcesów na froncie.
Zobowiązania finansowe i wsparcie obronne
Choć decyzja o zakończeniu dostaw ciężkiego sprzętu jest niepokojąca, Niemcy oraz inne kraje europejskie nadal zobowiązują się do dostarczania Ukrainie pomocy wojskowej. Według agencji Bloomberg, Niemcy wraz z Belgią, Danią i Norwegią planują przekazać Ukrainie pomoc o wartości 1,4 miliarda euro do końca 2024 roku. Ten pakiet obejmuje m.in. systemy obrony powietrznej, drony, haubice oraz pojazdy opancerzone. Choć brakuje czołgów Leopard 2, te środki obrony mają na celu poprawienie zdolności Ukrainy w obronie przed rosyjskimi nalotami i atakami.
Równocześnie, kraje G7 zapowiedziały przyznanie 50 miliardów dolarów w formie pożyczek dla Ukrainy, co ma wesprzeć odbudowę kraju oraz stabilizację gospodarczą w obliczu trwającego konfliktu. Choć jest to znacząca pomoc, brakuje twardych zobowiązań dotyczących dostaw najbardziej zaawansowanych systemów bojowych, które Ukraina uznaje za niezbędne do pokonania Rosji.
„Putin nie jest gotowy”. Niemiecka polityka wobec Rosji
Pomimo prób dialogu, relacje na linii Berlin-Moskwa pozostają napięte. Minister spraw zagranicznych Niemiec, Annalena Baerbock, poinformowała, że prezydent Rosji Władimir Putin odmówił rozmowy z kanclerzem Scholzem. Według Baerbock, „Putin nie chce szukać pokojowego rozwiązania konfliktu”. W rozmowie z agencją Reuters, Baerbock dodała, że Putin nie jest nawet gotów rozmawiać telefonicznie z niemieckim przywódcą, co pokazuje, jak bardzo Moskwa jest zdeterminowana, by kontynuować działania zbrojne.
Minister Baerbock podkreśliła, że „Ukraina jest gotowa na sprawiedliwy pokój”, jednak to Rosja odrzuca wszelkie próby mediacji. W kontekście tych wydarzeń, decyzja Niemiec o zakończeniu dostaw ciężkiego sprzętu może być postrzegana jako sygnał dla Putina, że Zachód również jest zmęczony trwającym konfliktem i nie jest gotowy na dalszą eskalację militarnego zaangażowania.
Co dalej z niemieckim wsparciem dla Ukrainy?
Choć Niemcy wciąż wspierają Ukrainę finansowo i technologicznie, wycofanie ciężkiego sprzętu z pakietu pomocowego może oznaczać początek większej zmiany w niemieckiej polityce wobec konfliktu na Ukrainie. W obliczu rosnącej presji wewnętrznej i międzynarodowej, kanclerz Scholz będzie musiał znaleźć balans między wsparciem dla Ukrainy a ograniczeniem eskalacji militarnej wobec Rosji.
Dalsze decyzje w tej sprawie będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości europejskiego bezpieczeństwa, a także dla wyniku konfliktu na Ukrainie. Czy Niemcy zdecydują się na dalsze wsparcie militarne dla Ukrainy? Tego dowiemy się w nadchodzących miesiącach, kiedy sytuacja na froncie oraz na arenie międzynarodowej będzie się dynamicznie zmieniać.