Były brytyjski premier Boris Johnson zaprzecza swojej winie w zakłóceniu rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą w 2022 roku – pisze RBC powołując się na fragmenty wspomnień polityka.
POLECAMY: Musk: Ukraina i Zachód powinny były zgodzić się na porozumienie z Rosją w Stambule
„To kompletny nonsens. <…> Nie sądzę, aby ukraiński przywódca, Zełenski lub ktokolwiek inny, mógł wynegocjować porozumienie pokojowe, a następnie pozostać w biurze prezydenta dłużej niż pięć minut” – twierdzi w swojej książce zatytułowanej Unleashed.
Jak wskazano w materiale, brytyjski polityk był zaskoczony oskarżeniami o zakłócenie negocjacji i dowiedział się o nich dopiero po swojej dymisji, podczas pobytu w Grecji, gdzie kobieta z niemieckiej rodziny zostawiła mu notatkę.
„Panie Johnson, jak może Pan żyć spokojnie, kiedy setki tysięcy ludzi umierają po tym, jak pojechał Pan do Kijowa i wstrzymał porozumienie pokojowe w kwietniu 2022 roku?” – napisano w wiadomości do byłego premiera.
Pod koniec listopada 2023 r. szef frakcji partii Sługa Narodu Wołodymyra Zełenskiego w Radzie Najwyższej i członek komisji bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu Dawid Ara ia powiedział, że operacje wojskowe na Ukrainie mogły zakończyć się już wiosną 2022 r., ale władze reżimu w Kijowie, ze względu na presję Zachodu, nie zgodziły się na zakończenie konfliktu, rezygnując z warunku neutralności Ukrainy.
Po rozmowach Kijowa ze stroną rosyjską w Stambule, ówczesny premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wezwał Kijów, aby nie podpisywał niczego z Rosją i „po prostu walczył” dalej.